Co zainspirowało Cię do tworzenia dzieł sztuki i zostania artystą?
Jako dziecko dużo rysowałem. Dla mnie był to świetny sposób na ucieczkę. Byłem odizolowany geograficznie. Poza szkołą miałem niewiele kontaktów towarzyskich.
Uwielbiałam oglądać książki o sztuce. Poczułem bliskość tych sławnych artystów, którzy poszli ich drogą. Jako nastolatek rysowałem i tworzyłem wielu superbohaterów. Na przykład byłem fanem magazynu Strange i artystów takich jak Frazetta. Już wcześniej pociągała mnie ta estetyzacja ciał i te fantastyczne wszechświaty. Później, mając około 20 lat, opuściłem dom rodzinny, aby podążyć ścieżką artystyczną, której tak bardzo pragnąłem.
Jakie jest Twoje artystyczne wykształcenie, jakie techniki i tematy eksperymentowałeś do tej pory?
Na początek użyłam farby akrylowej, ponieważ schła i można ją było łatwo obrabiać. Medium to odpowiadało na zapotrzebowanie chwili, które było już dość duże. Wadą było to, że kolory wydały mi się płytkie: trudno było uzyskać subtelne odcienie skóry.
Postanowiłem zająć się malarstwem olejnym.
Przejście nie obyło się bez trudności. Moje tempo produkcji spadło. Ta nowa paleta, bogatsza i bardziej rozbudowana pod względem odcieni, naprawdę odpowiadała temu, czego szukałem.
Jeśli chodzi o pierwsze poruszone tematy, były one dość różnorodne i wydały mi się mało przydatne pod względem komercyjnym. Przechowuję je jako pamiątkę z moich początków.
W 1986 roku postanowiłem rozwijać swoją pasję, jaką jest rysunek i malarstwo. Brałem udział w wielu wystawach na południu Francji za pośrednictwem stowarzyszeń. Dzięki temu pięć lat później mogłem wystawić swoje prace w galerii w Marsylii. Moje obrazy przedstawiające kobiety będzie można zobaczyć na pierwszej wystawie z udziałem grupy artystów, obok prac gościa honorowego, Bernarda BUFFETTA.
Był to sukces, który wyraźnie zaznaczył moje wejście do świata galerii jako profesjonalnego artysty-malarza.
Inspirację czerpałem z dzieł Leonarda da Vinci, Vermeera, Toulouse-Lautreca, Maneta, Klimta, Balthusa i Dalego. Poznałam także mitologię grecko-rzymską – nimfy, fauny itp. – a także fantastyczny świat filmu Jeana Cocteau „Piękna i Bestia”, w którym łagodna kobieca zmysłowość kontrastowała ze zwierzęcością mężczyzny.
Następnie zacząłem zgłębiać świat erotyki bardziej szczegółowo. Ten wszechświat otworzył przede mną drzwi paryskiej galerii „Les Larmes d'Eros”. Wystawy odniosły wielki sukces.
Dzięki tej galerii poznałem uznanych artystów w tej dziedzinie, takich jak Alex Varenne, Hubert de Lartigue, Jean-Pierre Ceytaire, Gilles Berquet…
Przez pewien czas studiowałem ścieżkę abstrakcyjną.
Obecnie moja główna działalność twórcza skupia się na przedstawieniu modelki, której wszystkie aspekty, „mądre” i „niegrzeczne”, eksploruję poprzez fantastyczne opowieści i odniesienia będące hołdem dla innych uznanych artystek.
Jakie 3 aspekty wyróżniają Cię na tle innych artystów i sprawiają, że Twoja praca jest wyjątkowa?
Nie sądzę, abym mógł powiedzieć, że moja praca jest „unikalna”. Z różnych komentarzy zebranych tu i ówdzie zapamiętałem to: stosowana „staroszkolna” technika – malarstwo olejne pokryte szkliwem – przywodząca na myśl okres renesansu, Toulouse-Lautreca lub Klimta, w zależności od okresu; erotyczne – wręcz pornograficzne – tematy, z nutką szczerości w spojrzeniu modelek, i wreszcie „nierealistyczne” postacie kobiece, czasami o nieproporcjonalnych kształtach.
Skąd czerpiesz inspirację?
Przez lata skupiałem się na kobiecym ciele. Moja wyobraźnia przejęła kontrolę nad codziennymi scenami. Mitologia i kino są moimi pierwszymi źródłami inspiracji. Potem przyciągnął mnie rozległy temat erotyki. Przyglądałem się temu z wielką ciekawością i uwagą.
„Inspiracja”, to co nazywamy impulsem twórczym, wielką tajemnicą, rodzi się gdzieś w umyśle, ale nie kierujesz nią – to ona sama się zaprasza, albo i nie.
Jakie jest Twoje podejście artystyczne? Jakie wizje, wrażenia i uczucia chcesz wywołać u widza?
Malowałem z modelek. Ten temat jest bardzo atrakcyjny dla mężczyzny.
Pośrednio moje podejście można wyrazić poprzez pewną szczerość w moim spojrzeniu na kobiety: czułe, zafascynowane lub fantazyjne. Zawsze malowałem, nie ulegając wpływom bieżących ruchów społecznych czy protestów.
Wolność wypowiedzi, którą popieram, zwłaszcza w malarstwie erotycznym, które jest łatwym celem dla pruderyjności, którą uważam za coś z innej epoki.
Że widz pozwala sobie na chwilę odprężenia i może odwiedzić swoją podświadomość, że jest poruszony, że może to doprowadzić do wymiany zdań lub debaty, na przykład podczas pokazu przedpremierowego.
O czym wspomniałem powyżej; dodając, że ludzie powinni w pełni akceptować swoje fantazje, jednocześnie szanując fantazje innych. W niektórych obecnych i przeszłych społeczeństwach i kulturach nie jest to dozwolone.
Jak wygląda proces tworzenia Twoich dzieł? Czy jest to spontaniczne, czy też opiera się na długim procesie przygotowawczym (technice, inspiracji klasyką sztuki lub czymś innym)?
Na początek zacząłem od akrylu, ponieważ jego schnięcie i wykonanie przebiegały dość szybko i odpowiadały dość dużemu zapotrzebowaniu w tamtym czasie. Ale wadą było to, że kolory wydawały mi się płytkie i trudno było uzyskać subtelne odcienie skóry. Wybrałem malarstwo olejne. Przejście nie obyło się bez trudności.
Moje tempo produkcji spadło. Jednak ta nowa paleta, bogatsza w tonacje i bardziej rozbudowana, w pełni spełniła moje oczekiwania.
Czy stosujesz jakąś szczególną technikę pracy? Jeśli tak, czy możesz to wyjaśnić?
Nie, nie, codziennie, pierwszą rzeczą, jaką robię rano, jest siadanie przed sztalugą. W trakcie pracy robię sobie krótkie przerwy, podczas których przyglądam się powstającemu obrazowi lub innym, bardziej ogólnym pomysłom. Kończę dzień, trochę jak wszyscy inni!
Czy w Twojej pracy są jakieś innowacyjne aspekty? Czy możesz nam powiedzieć, które to?
Nie sądzę, żeby w mojej pracy było coś innowacyjnego.
Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Jako samouk, praktykuję poprzez „empiryzm”. To jest kolejny punkt, w którym to widz, a nie artysta, powinien to wskazać. Dotyczy to sztuki w ogólności, która rozwija się albo w sposób płynny i regularny, albo skokowo, jak Picasso z kubizmem, który jest naprawdę innowacyjny.
Czy jest format lub medium, w którym czujesz się najswobodniej? Jeśli tak, to dlaczego?
Do rysunków wolę średnie formaty, np. A4 i mniejsze.
Pracuję na większych formatach obrazów, nawet do 60F (130 x 97 cm). Poza tym formatem nie czuję się komfortowo: chcę, aby model pozostał w „ludzkiej skali”.
Gdzie tworzysz swoje dzieła? W domu, we wspólnej pracowni czy we własnej pracowni? A jak w tej przestrzeni organizujesz swoją twórczą pracę?
W domu urządziłam swój warsztat w pokoju. Nie mam żadnej prawdziwej organizacji. To jest chaos. Nie mam ochoty sprzątać tego pomieszczenia, które służy jako warsztat. Czasami po prostu sprzątam!
Czy Twoja praca wymaga od Ciebie podróżowania, aby spotykać się z nowymi kolekcjonerami, jeździć na targi lub wystawy? Jeśli tak, co ci to daje?
Czasami chodzę na otwarcia i, jak już wspomniałem, dyskusje są zazwyczaj ciekawe i pełne pasji. Dla mnie to powiew świeżego powietrza i energii. Fakt, że inni mogą komunikować się na temat mojej pracy. Nie jestem wobec tego obojętny.
Jak wyobrażasz sobie rozwój swojej twórczości i kariery artystycznej w przyszłości?
Żyję chwilą obecną i nigdy nie wybiegam myślami w przyszłość.
Jak wyobrażasz sobie rozwój swojej twórczości i kariery artystycznej w przyszłości?
Zawsze ten sam, olejny obraz o tematyce mitycznych potworów towarzyszących postaci kobiecej, lub hołd dla innych artystów. W drugim przypadku staram się naśladować i inspirować ich techniką i sposobem tworzenia.
Czy możesz opowiedzieć nam o swoim najważniejszym doświadczeniu wystawienniczym?
Może nie „najważniejsza”, bo takiej nie mam, ale na pewno najbardziej nieprzyjemna: była to wystawa o charakterze erotycznym z pornograficznymi szczegółami, choć nie lubię tego określenia, która odbyła się w „tymczasowym” centrum sztuki w Hamburgu, około piętnastu lat temu. Podczas otwarcia byłem naprawdę rozczarowany atmosferą. Myślałam, że biorąc pod uwagę temat wystawy, będzie ona szalona, ekstrawertyczna itp.
Wręcz przeciwnie. Publiczność była powściągliwa, niewiele osób czuło się komfortowo. Nikt nie przyszedł się ze mną spotkać, żeby porozmawiać o moich pracach! Bariera językowa również była powodem…
Przez całą moją karierę otwarcia szły całkiem nieźle.
Gdybyś miał możliwość stworzenia słynnego dzieła sztuki, które byś wybrał? A dlaczego?
Inspiracją były dla mnie już „Mona Lisa” Vinciego i „Dziewczyna z perłą” Vermeera, których stworzyłam kilka wersji... Obecnie wolę skupić się na produkcjach własnych.
Gdybyś mógł zaprosić na kolację dowolnego znanego artystę (żywego lub nieżyjącego), kogo byś wybrał? Jak proponujesz spędzić wieczór?
Artysta... w jakiej dziedzinie? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Może wcale! Obawiam się, że będę rozczarowany daną osobą, jeśli bardzo podziwiam jej pracę.
Udało mi się spełnić to „życzenie” podczas niedawnej kolacji z rysownikiem Tanino LIBERATORE. To spotkanie przebiegło wspaniale: wspaniały artysta, głęboko ludzki, przystępny i prosty, pomimo wielkiego talentu!