Z urodzenia jestem mieszczuchem. Urodziłam się w minionym wieku, w czasach kiedy zarówno miasto jak i wieś były dla mnie równo atrakcyjne. Jednak zorientowałam się, że ogólne zainteresowanie miastem było o wiele większe, żeby nie powiedzieć dominujące. Ja od zawsze miałam wrażliwość na piękno i tu i tu. Jednak wrażliwość na piękno z przyrody była u mnie dominująca. Nie za bardzo miałam czas na fotografowanie, zwłaszcza, że w tamtych czsach było ono bardzo skomplikowane. Nie wystarczyło zrobić zdjęcie. żeby je wywołać to była istna katorga. Dlatego teraz jestem wdzięczna, że jest takie łatwe. Jestem artystą amatorem. Na świat od zawsze patrzę w sposób przedstawiony w cytacie artysty.
Od ponad 20 lat mieszkam na wsi na obrzeżach Parku Krajobrazowego. Ponieważ przyroda jest dla mnie najciekawsza, postanowiłam uwieczniać ją aparatem fotograficznym. W życiu bym tego lepiej nie namalowała. Chętnie udostępnię moje uchwycone obrazy wszystkim tym, którym się to spodoba.
Dobrze jest, zwłaszcza mieszkając w mieście, patrzyć na żywe obrazy ponieważ, zaprowadzają w nas od nowa ład i porządek, którego bardzo potrzebujemy.
Moje żywe obrazy sprawdziły się wśród moich najbliższych , oni też potwierdzili, że działają na nich korzystnie. Moja córka powiedziała, że powiesi sobie mój obraz na ścianie naprzeciw swojego łożka, żeby jak wstanie pierwszą rzeczą jaką zobaczy był podarowany jej obraz bo to ją dobrze ustawia na cały dzień. To dlatego polecam drukowanie dużych formatów obrazów np 80x120 żeby swobodnie wejść mentalnie do jego wnętrza. To działa. Przyroda działa na nas kojąco i harmonizująco. Jednak musi to być żywa przyroda nie przetworzona i zmodyfikowana. Tak samo jest z jedzeniem.
Bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam.
Dar-ja