Natalie Levkovska, nspiracje płynące ze spacerów po lesie

Natalie Levkovska, nspiracje płynące ze spacerów po lesie

Olimpia Gaia Martinelli | 26 lis 2022 6 minut czytania 0 komentarze
 

Inspiracja Natalie Levkovskiej pochodzi ze spacerów po lesie, kopania w ogrodzie, czytania książek i oglądania filmów, słuchania muzyki, Instagrama i Facebooka, rozmów z przyjaciółmi i osobistych doświadczeń...

Co sprawiło, że podszedłeś do sztuki i zostałeś artystą? (wydarzenia, uczucia, doświadczenia...)

Prawdopodobnie chodzi o moją matkę. Kiedy miałam 4 lata, zobaczyła na moim rysunku coś innego niż rysunki innych dzieci i zdecydowała, że zostanę artystką. Od tego momentu rozpoczęły się wyjazdy na wystawy, muzea, prywatne lekcje rysunku, prenumerata czasopism artystycznych, konkursy itp. W wieku 16 lat próbowałam od tego uciec, ale zwróciła się o pomoc do profesjonalnych psychologów... Chyba nie miałam wyboru😉. I to chyba najbardziej lubię robić.

Jaka jest Twoja artystyczna podróż, techniki i tematy, z którymi dotychczas eksperymentowałeś?

Na studiach chodziłam do klasy z utalentowanymi chłopcami i chociaż zawsze byłam w pierwszej trójce, nie byłam pewna, czy uda mi się wyżyć ze sztuki sztalugowej, więc zdecydowałam się zostać projektantką. Najpierw jako projektantka mody, potem szkoliłam się jako dekoratorka, a później jako projektantka tapet i cyfrowy muralista. Dopiero w ciągu ostatnich 3 lat postanowiłem skupić całą swoją uwagę na malarstwie i rysunku. Moje doświadczenie jako projektanta z pewnością znajduje odzwierciedlenie w mojej pracy: uwielbiam detale... kolor jest dla mnie ważny, ale chyba najważniejsza jest moja wizja piękna opowiedziana pędzlem i ołówkiem. Być może są dla mnie dwa główne motywy – natury, jak morze, drzewa, trawy, korzenie i człowiek na tle natury z jej odwiecznym egzystencjalnym pytaniem.

Jakie są 3 aspekty, które odróżniają Cię od innych artystów, czyniąc Twoją pracę wyjątkową?

Trudno powiedzieć, bo generalnie jestem malarzem-realistą... z jednej strony uwielbiam detale, z drugiej stawiam na prostotę w narracji. Jednocześnie uważam, że trudno pomylić moją pracę z pracami innych artystów, ma ona swój własny charakter. Może to też tkwić w moim doborze tematów i sposobie, w jaki maluję olejem – w niektórych miejscach wygląda to jak duża praca graficzna z tak dużą ilością szczegółów. Jest połączenie płaskiego koloru, szczegółowości i realizmu.

Skąd czerpiesz inspirację?

Od spacerów po lesie, kopania w ogrodzie, czytania książek i oglądania filmów, słuchania muzyki, Instagrama i Facebooka, rozmów z przyjaciółmi i osobistych doświadczeń. Wszystko to jakoś układa się w mojej głowie i pojawia się jakiś pomysł na przyszłą pracę.

Jaki jest cel twojej sztuki? Jakie wizje, doznania lub uczucia chcesz wywołać w widzu?

Chcę przekazać moje poczucie rzeczywistości: mój świat jest wystarczająco skomplikowany w środku, a świat na zewnątrz jest jeszcze bardziej skomplikowany i piękny. Codziennie widzę, jak żywi giną, ale z tego rodzi się coś nowego. W pewnym sensie, mimo że nie byłem w Japonii, jestem bliski ich filozofii kultu natury. Postrzegam siebie jako część większego naturalnego systemu, znacznie większego niż rzeczywistość społeczna. Równocześnie dotykają mnie pytania o doczesność i wieczność i szukam form nadania im sensu poprzez sztukę.

Jak przebiega proces powstawania Twoich prac? Spontaniczny czy z długim procesem przygotowawczym (technika, inspiracja klasyką sztuki lub innymi)?

W środku dużo się dzieje, na zewnątrz wygląda to na absolutną bezczynność. A potem siadam i rysuję kompozycję. Przez większość czasu dokładnie wiem, co chcę zobaczyć w efekcie końcowym.

Jakie techniki preferujesz? Jeśli tak, czy możesz to wyjaśnić?

Lubię malować duże prace olejem, ponieważ jest to niesamowicie plastyczny materiał o ogromnych możliwościach. I to pozwala mi na powolne wykonywanie pracy.

Do rysunków lubię mieszać techniki, używać gwaszu i ołówka. Gwasz nie lubi poprawek, ale daje bardzo matowe wykończenie i jest kolorem, którego używałam jako dziecko, więc psychologicznie mam większą swobodę przy tych pracach.

Czy w Twojej pracy są jakieś innowacyjne aspekty? Czy możesz nam powiedzieć, które?

Wiesz, kiedy patrzę na sztukę współczesną, odnoszę wrażenie, że konserwatywne, mistrzowsko wykonane dzieło stopniowo staje się nowatorskie.

Czy masz format lub nośnik, który jest dla Ciebie najwygodniejszy? Jeśli tak, dlaczego?

W młodości zaczynałem jako miniaturzysta i wszyscy przewidywali moją sławę w tym kierunku. A potem musiałem pracować na dużych ścianach wystawienniczych i zmieniłem spojrzenie na siebie. Teraz lubię pracować z elementami średniej wielkości, ale dostrzegam trend w kierunku większych formatów. Pracuję wałkiem, gąbką, dużymi pędzlami, szpachlą i na koniec maluję bardzo drobne detale.

Gdzie produkujesz swoją pracę? W domu, we wspólnym czy prywatnym studiu? A w tej przestrzeni jak zorganizowana jest Twoja produkcja?

Przez wiele lat wynajmowałam małą pracownię do prac olejnych i wtedy zdałam sobie sprawę, że chcę mieć własną przestrzeń, która koniecznie miałaby mieć ogród. Kupiłem więc domek ogrodowy na wsi i urządziłem studio w dawnym garażu. To tam codziennie przychodzę do pracy. W przerwach wychodzę do ogrodu, a latem wynoszę sztalugi na zewnątrz i maluję na świeżym powietrzu.

Czy twoja praca prowadzi cię do podróży, aby poznać nowych kolekcjonerów, na pokazy lub wystawy? Jeśli tak, to co z tego zyskujesz?

Kiedy pracowałem jako projektant tapet, co roku uczestniczyłem w kilku międzynarodowych targach wzornictwa w mojej branży. Ale tam brałem udział jako część zespołu. W zeszłym roku po raz pierwszy uczestniczyłem z własnym stoiskiem na targach sztuki w Wilnie. W tym roku zacząłem jeździć na targi sztuki za granicą. Latem odwiedziłem Kopenhagę, aw październiku wybieram się do Le Carrousel du Louvre w Paryżu. Na razie patrzę tylko na poziom artystów i organizacji. Myślę, że w przyszłym roku wezmę udział w jakichś międzynarodowych targach sztuki ze swoimi pracami. Nawet jeśli bierzesz udział tylko jako widz, nadal wpływa to w pewien sposób na twoją kreatywność. Oglądasz prace innych artystów, analizujesz je, znajdujesz nowe tendencje i sposoby wyrazu. To wzbogacające.

Jak wyobrażasz sobie ewolucję swojej pracy i swojej postaci jako artysty w przyszłości?

Pomimo tego, że bardzo kocham Litwę, rozumiem, że jest to mały kraj o ograniczonych zasobach i żeby wyrosnąć na coś większego trzeba wyjść poza ten miły i całkiem przytulny świat. Aby wyjść tam, gdzie jest więcej możliwości, różnorodnych talentów i oczywiście konkurencji. Ponieważ konkurencja pobudza nas jako jednostki do szybszego biegania i dalszego skakania. W tej chwili stawiam sobie za cel w każdej pracy trochę przezwyciężyć siebie, zrobić coś większego i trudniejszego niż dotychczas. W najbliższej przyszłości mogę oglądać swoje prace w największych galeriach na świecie.

Jaki jest temat, styl lub technika Twojej najnowszej produkcji artystycznej?

Kontynuuję i rozwijam temat wieczności i przemijania, wykorzystując wizerunki antycznych rzeźb umieszczonych na kwitnących łąkach; Bawię się trochę mitologią we współczesnej interpretacji.

Czy możesz nam opowiedzieć o swoim najważniejszym doświadczeniu wystawienniczym?

Widzisz, najważniejsze doświadczenie wystawiennicze było związane z pracą projektową. W dotychczasowym malarstwie jestem początkującą artystką 😊. Lubię to, jak się rozwijam, jak rośnie ilość i jakość mojej pracy. Chciałabym mieć na swoich wystawach również rzeźby lub prace trójwymiarowe. Myślę, że to przede mną.

Gdybyś mógł stworzyć słynne dzieło w historii sztuki, które byś wybrał? A dlaczego miałbyś to wybrać?

Od dziecka uważałem, że największe dzieła sztuki dotyczą religijności. I to częściowo prawda, ale religia jako system zarządzania ludźmi jest pod pewnymi względami znacznie gorszy od dobrze naoliwionego systemu prawnego rządów obywatelskich. Pytanie egzystencjalne nie prowadzi donikąd, nawet w bardzo uporządkowanym życiu. Chciałabym, żeby moje prace były równie wpływowe jak freski Tintoretta, ale by odzwierciedlały nowy sens ludzkiego świata, bez zbytniego patosu.

Gdybyś mógł zaprosić sławnego artystę (żyjącego lub martwego) na obiad, kto by to był? Jak zaproponowałbyś mu spędzenie wieczoru?

Zaprosiłem Oscara-Claude'a Moneta na kolację, przeczytałem, że jest smakoszem, a potem grzecznie poprosiłem, żeby pokazał mi swój ogród. Mam wielu ulubionych artystów, ale Monet swoim stylem życia jest mi bardzo bliski i jest niekwestionowanym autorytetem.


Zobacz więcej artykułów

Artmajeur

Otrzymuj nasz biuletyn dla miłośników i kolekcjonerów sztuki