Co zainspirowało Cię do tworzenia sztuki i zostania artystą? (wydarzenia, uczucia, doświadczenia...)
Początek zawsze jest w dzieciństwie. Wycieczki rodzinne na wieś, spacery pośród natury, po lesie, wzdłuż rzeki, w okolicach mojego rodzinnego miasta, położonego na południu, wśród zabytków, pozostałości megalitów, neolitycznych sanktuariów, klasztorów, wiosek z dawnych lat, w których zachował się romantyzm starożytnej lokalnej architektury. Doświadczenia te, w kontakcie z pięknem w jego najczystszych, naturalnych formach, wydają się decydować o mojej potrzebie tworzenia sztuki – kolejnego przejawu piękna.
Jakie masz doświadczenia artystyczne, techniki i tematy, z którymi eksperymentowałeś do tej pory?
Próbowałem wszystkiego. Na początku pracowałem z bardziej realistycznymi formami i gatunkami, takimi jak pejzaż, portret i malarstwo figuralne. Później dokonałem zmian w gatunku i stylu w kierunku abstrakcji i skojarzeń, w kierunku wrażeń i wibracji muzycznych, związanych z abstrakcyjnym i podświadomym odtwarzaniem wrażeń, uczuć i emocji. Poszukiwanie innych kanałów komunikacji, ekspresji i subiektywnego postrzegania.
Jakie 3 aspekty wyróżniają Cię na tle innych artystów i sprawiają, że Twoja praca jest wyjątkowa?
Nie potrafię ich całkowicie zdefiniować. Odgadłem je raczej intuicyjnie. Staram się być tak szczery, jak to możliwe, z otwartą i nastawioną na widza wrażliwością, która tworzy poczucie prawdy i rzeczywistości subiektywnych doświadczeń na poziomie emocjonalnym. Właśnie to buduje niepowtarzalną autentyczność każdego artysty: umiejętność wyrażania i emanowania swoim unikalnym emocjonalnym DNA oraz przekazywania go widzowi... Gdyby istniały trzy aspekty, to: szczerość, otwarta emocjonalność, pozytywne energie...
Skąd czerpiesz inspirację?
Kontakt z naturą, pozytywne energie życia codziennego, komunikacja z ludźmi, historia sztuki, filozofia i muzyka... To są zalety mieszkania na prowincji, na południu, gdzie życie jest spokojniejsze, bardziej zwyczajne i oddalone od dżungli megamiast. Jestem pasjonatem muzyki, żyję 24 godziny na dobę w rytmie różnorodnej muzyki: jazzu, etno, muzyki klasycznej. Czytam współczesną poezję…
Jakie jest Twoje podejście artystyczne? Jakie wizje, wrażenia i uczucia chcesz wywołać u widza?
Aby przywołać jego pozytywną energię, jego pozytywne uczucia i jego medytację. Pomimo przemocy napiętych i niepokojących kontekstów społecznych, w których rozwija się nasza cywilizacja, naznaczona napięciami i konfliktami. Częściej skupiać się na pozytywnych doznaniach, marzeniach, marzeniach… Tak często, jak to możliwe…
Jak wygląda proces tworzenia Twoich dzieł? Spontaniczne czy też oparte na długim procesie przygotowawczym (technicznym, inspirowanym klasyką sztuki itp.)?
Mam dwa podejścia. Jedno jest spontaniczne, wykorzystuje chwilowe wrażenia, drżenia, wibracje. To jak improwizacja jazzowa, trochę jak jam session: muzyk spontanicznie chwyta za instrument, zapominając o nutach i partyturze, i przelewa swoją subiektywną emocjonalną chwilę poprzez fizyczną chwilę, promieniując nią w kierunku widza. Ja czasami tak pracuję: szybko, jednym tchem wylewam farbę lub akwarelę i to, co z tego wyjdzie. Nie poprawiam już tego, co zrobiłem. Zostawiam to niedoskonałe, ale szczere... Takie są moje serie pejzaży muzycznych i abstrakcyjnych, albo moje akwarele. Moje drugie podejście jest koncepcyjne: mam myśl, wniosek, ważne słowo lub frazę, które chcę wyrazić w formie, która je ilustruje i przekazuje tak bezpośrednio, jak to możliwe… Następnie myślę o tym, wybieram materiał i technikę, robię szkice, próbki technologiczne… Oto niektóre z moich serii filozoficznych, a także moje wielkoformatowe instalacje panelowe. Wymagają innej analizy i postrzegania…
Czy stosujesz jakąś szczególną technikę w pracy? Jeśli tak, czy możesz to wyjaśnić?
Stosuję różnorodne techniki... Z całej palety malarstwa - akwareli, akrylu, oleju - tworzę kolaże, czasami z piaskiem, starymi 200-letnimi deskami, przedmiotami naturalnymi lub znalezionymi, czasami w formie instalacji. Wykorzystuję również wszystkie techniki rysunkowe , a także techniki graficzne – ryciny, linoryty, monotypie. Wytwarzam również własny papier ręcznie robiony, który sam wynalazłem i który różni się od tradycyjnych receptur.
Czy w Twojej pracy są jakieś innowacyjne aspekty? Czy możesz nam o nich opowiedzieć?
O niektórych już wspomniałem. Również ręcznie robiony papier… Tworzę również instalacje wydruków, z perforacją, przeszyciami, zawieszone w tradycyjnych ramach pod szkłem, na naturalnych gałęziach drzew – swobodnie zawieszonych w przestrzeni… Jestem ciekawym artystą, a przyjemność i zabawa materiałami stanowią istotę mojej pracy. Nie lubię nudy w moim warsztacie... I w życiu też...
Czy masz format lub medium, w którym czujesz się najswobodniej? Jeśli tak, to dlaczego?
Wspomniałem też, że nie lubię nudy w pracowni: mam prace wielkości pudełka zapałek, a także instalacje wielkoformatowe – panele 8,40/2,40 cm. Oraz wszystkie inne formaty, które są mi oferowane na moim stole roboczym.
Gdzie tworzysz swoje dzieła? W domu, we wspólnej pracowni czy we własnej pracowni? A jak w tej przestrzeni organizujesz swoją twórczą pracę?
To kolejna zaleta mieszkania na wsi: masz dużo przestrzeni: pracownię graficzną, pracownię malarską, ogród z drzewami, bliskość natury i symfoniczny śpiew rannych ptaszków... Romantycznie, prawda? Oczywiście ma to też swoje wady, jak na przykład oddalenie od życia kulturalnego i towarzyskiego metropolii... Czasem brak kontaktu z kolegami, z cechem...
Czy Twoja praca wymaga od Ciebie podróżowania, aby spotykać się z nowymi kolekcjonerami, odwiedzać targi i wystawy? Jeśli tak, co ci to daje?
Tak, podróżuję do okolicznych dużych miast, czasami do europejskich stolic i ośrodków kulturalnych. Moja praca daje mi możliwość spotykania się z właścicielami galerii i kolekcjonerami; Tak płacę rachunki… Sztuką… Rozwój galerii internetowych na całym świecie, który skrócił drogę sztuki i komunikacji w naszej dziedzinie, okazał się bardzo korzystny w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Rynek sztuki przeniósł się do Internetu i obecnie funkcjonuje niezależnie od fizycznych galerii. Kiedy o tym myślę, moje prace są obecne na każdym kontynencie, nawet w najbardziej odległych miejscach, takich jak Nowa Zelandia, Australia, kraje Ameryki Południowej, USA, Azja-Chiny, Singapur, Malezja… wszędzie… Możesz komunikować się ze swoimi kolekcjonerami, gdziekolwiek jesteś i w czasie rzeczywistym… Świat sztuki bardzo się rozwinął w ostatnich latach i jest to świetne rozwiązanie dla nas, artystów, i dla tych, którzy kochają i kupują sztukę na całym świecie.
Jak wyobrażasz sobie rozwój swojej twórczości i kariery artystycznej w przyszłości?
Kontynuując moje różnorodne zainteresowania i ciężko pracując w internecie, widzę przyszłość w galeriach internetowych, takich jak Armaj eu r. Co ciekawe, współpracuję z Tobą od momentu Twojego powstania, czyli od ponad dwunastu lat. Wielokrotnie zmieniałeś swój projekt, koncepcję, oprogramowanie i metodę pracy, i to na lepsze. Jesteś teraz jedną z kluczowych postaci na światowym rynku sztuki. I to nie jest komplement, tylko prawda.
Jaki jest temat, styl i technika Twojej najnowszej produkcji artystycznej?
W moim warsztacie każdy dzień jest inny. Pracuję zgodnie z aktualnym nastrojem. Oczywiście, czasami mam polecenia, które muszę wykonać z dyscypliną i skupieniem, ale zawsze z miłością i energią. Praca artysty jest ogólnie rzecz biorąc bardzo wymagająca, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym: wymaga dobrego myślenia, ale też dobrej kondycji fizycznej...
Czy możesz opowiedzieć nam o swoim najważniejszym doświadczeniu wystawienniczym?
W zeszłym roku zorganizowałem wystawę indywidualną w XV-wiecznej wieży obronnej, która stała się muzeum w moim mieście. Ma pięć poziomów, a dawne kwatery żołnierzy – służące do spania, mycia i obrony – stały się halami wystawowymi, każda z inną architekturą, wysokością i oświetleniem. W ścianach kamiennych wyrzeźbione są kominy, które oferują liczne możliwości aranżacji, wieszania i łączenia eksponatów. Autentyczne bogactwo, którego nie mógłby zaoferować zwykły pokój, nawet z idealnymi ścianami i oświetleniem. Dla mnie i dla publiczności było to niezwykłe przeżycie. I stymulujące… Myślę o zorganizowaniu tam wkrótce kolejnej wystawy…
Gdybyś mógł stworzyć jedno słynne dzieło sztuki, które byś wybrał? A dlaczego?
Jest ich wiele... Nie ośmieliłbym się powiedzieć... Naprawdę... Wolę koncentrować się na moich wskazówkach... I mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się stworzyć „moje słynne dzieło”.
Gdybyś mógł zaprosić na kolację dowolnego znanego artystę (żyjącego lub zmarłego), kogo byś wybrał? Jak byś mu zaproponował spędzić wieczór?
Jest ich o wiele więcej. Z kim nie chciałbym pogawędzić przy lampce wina? Juan Miró, Picasso, Pollock, Christo, Cézanne, Van Gogh, oczywiście... Tápiés, Kiefer, Richter, Hirst... Mogłabym wymienić całą historię sztuki. Rozmawiałem także z pisarzami, poetami, kompozytorami – z Hessem, Umberto Eco, Chopinem, Bachem… Znów, lista byłaby długa…