Gabriel Cristian Matei: sztuka symbolicznie reprezentuje terytorium absolutnej wolności

Gabriel Cristian Matei: sztuka symbolicznie reprezentuje terytorium absolutnej wolności

Olimpia Gaia Martinelli | 4 lis 2023 8 minut czytania 1 komentarz
 

„Wierzę, że sztuka symbolicznie reprezentuje terytorium absolutnej wolności.”…

Co zainspirowało Cię do tworzenia sztuki i zostania artystą? (wydarzenia, uczucia, doświadczenia...)

Wierzę, że sztuka symbolicznie reprezentuje terytorium absolutnej wolności i jest jedną z najpiękniejszych i najciekawszych dziedzin pracy, w której człowiek może działać, dziedziną, w której rozwój osobisty i możliwość afirmacji nie mają granic.

Jakie jest Twoje doświadczenie artystyczne, jakie techniki i tematy z którymi do tej pory eksperymentowałeś?

Zawsze kochałem sztukę. Rysowałem i pasjonowałem się fotografią od dzieciństwa, w szkole średniej byłem częścią zespołu rockowego „Dawn of Progress”, ale z pewnością mój debiut jako artysta miał miejsce w okresie studenckim na Uniwersytecie Sztuki w Bukareszcie, gdzie studiowałem malarstwo uzyskałem także tytuł magistra sztuk wizualnych.

Uważam się za artystę eksperymentalnego, zajmującego się koncepcją i odkrywaniem nowych znaczeń sztuki i pewnie z tego powodu na początku swojej kariery równolegle z malarstwem realizowałem szereg projektów społecznych takich jak „Kevin sam w domu „, projekt pomocy poprzez edukację dzieci upośledzonych, „Budowa, rozbiórka”, projekt o wpływie rumuńskiej polityki na kulturę, czy projekty, w które zaangażowaliśmy muzyków, artystów teatralnych i pisarzy, w projektach mieszanych, w których stworzyliśmy wspólnie i zorganizowali serię performansów i sesji na żywo, takich jak „Vizioniarum”, projekt mający na celu otwarcie percepcji poprzez sztukę.

Po studiach studiowałam także modelarstwo w glinie, elementy rzeźby i sztukę ceramiczną, wystawiałam się na wydarzeniach związanych ze sztuką zdobniczą i designem, ale w ostatnich latach poświęciłam się wyłącznie malarstwu i wierzę, że przysłowie „pierwszej miłości nigdy się nie zapomina” to całkowita prawda, bo kocham malarstwo i jest mi ono bliskie duszy.

Jakie są 3 aspekty, które odróżniają Cię od innych artystów i sprawiają, że Twoje prace są wyjątkowe?

Nie wiem, czy mogę mówić o swojej sztuce i nadawać jej takie kwalifikacje, ale na pewno zajmuję się tematem wyjątkowości i z mojego punktu widzenia w sztuce współczesnej, aby wyróżnić się na tle innych artystów i stworzyć wyjątkowe dzieło, musisz być innowacyjny, autentyczny i kreatywny. Innowacyjny, jeśli mam na myśli rozwój nowej techniki lub języka wypowiedzi; autentyczny, gdy mówimy o tym, jak osobista jest twórczość artysty, a zwłaszcza o tym, jak bardzo nie przypomina innych artystów, oraz twórczy, jeśli odwołuję się do głębi wybranych tematów lub tematów.

Skąd pochodzi Twoja inspiracja?

W każdej pracy lub projekcie znajduję inspirację w inny sposób. Na przykład cykl prac „Kolory bez nazw” inspirowany jest pisanymi przeze mnie wierszami, dla każdego obrazu wymyśliłem na początku szkic słowny, mały wiersz, który otworzył moją wyobraźnię i w jakiś sposób ołówkiem nakreślił moją pracę. W innych starszych projektach opracowane przeze mnie tematy nawiązywały do ram społeczno-politycznych danego okresu i stanowiły odpowiedź na różne wydarzenia lub problemy ówczesnego społeczeństwa. Na przykład „Fair-play” był projektem malarskim, w którym satyryzowałem agresywność kibiców piłkarskich w Rumunii.

Jakie jest Twoje podejście artystyczne? Jakie wizje, doznania, uczucia chcesz wywołać u widza?

Ktoś bardzo mi bliski przedstawił mnie w krótkim materiale prezentacyjnym mówiąc, że w moich obrazach oferuję zarówno rock and rolla, jak i poezję. Powiedziałbym, że jestem artystą, który marzy z szeroko otwartymi oczami i który stara się jak najuczciwiej wyrazić przeżycia, myśli i emocje, którymi chce się podzielić z widzami, dlatego większość moich prac ma pomysły i charakter. pozytywną energię i skupiają się na estetyce piękna.

Szczególnie interesuje mnie język figuratywny, a w malarstwie staram się uchwycić i odtworzyć narysowane ołówkiem postacie poprzez pewne subtelne detale, pewien ruch, pewien moment, który wydaje się tak ważny, że całe dzieło sprawia wrażenie „zamrożonego” w czasie.

Jak wygląda proces tworzenia Twoich prac? Spontanicznie czy po długim procesie przygotowawczym (technicznym, inspirowanym klasyką sztuki lub innym)?

Mogę powiedzieć, że jestem artystą konceptualnym, ponieważ przede wszystkim szukam sensu w swoich pracach, proces twórczy jest dość skomplikowany, od pomysłu, przez szkic i do finalnej pracy, jest wiele etapów, które przechodzę i może to jest powód, dla którego tworzę około 20-30 prac malarskich rocznie i nie więcej.

Czy stosujesz jakąś szczególną technikę pracy? jeśli tak, czy możesz to wyjaśnić?

Malując na płótnie, przez wiele lat pracowałam w akrylu, jednak w ostatnich latach na nowo odkryłam piękno i dokładność kolorów w oleju. Uważam, że zastosowane materiały i technika pracy muszą być dobrane lub opracowane w zależności od rodzaju pracy, jaką chcemy wykonać, w zależności od języka czy tematyki pracy.

Czy w Twojej pracy są jakieś innowacyjne aspekty? Czy możesz nam powiedzieć, które?

Okresowo eksperymentuję i staram się doskonalić technikę pracy, a nawet „poświęcać” pewne prace, stosując nowe techniki i próbując dobrowolnie „popełniać błędy” i w ten sposób uczyć się nowych rzeczy. W malarstwie wykonywanym na materiałach ceramicznych, ewentualnie na porcelanie, udało mi się opracować bardzo ciekawą technikę, a mianowicie malowanie pigmentami w technice olejnej, wypalanej w temperaturze 1250 C, pod finalną glazurą nakładaną na powierzchnię przedmiotów.

Czy masz format lub medium, które najbardziej Ci odpowiada? jeśli tak, dlaczego?

Preferuję większe formaty prac i w okresie studenckim, a zwłaszcza po ukończeniu wydziału pracowałam nad formatami „nieco monumentalnymi”. W ramach projektu „400 lat Rembrandta” wystawiałem na ulicy obrazy o wymiarach 6 m x 2 m, które wydawały mi się bardzo małe... Teraz pracuję głównie w średnich rozmiarach 1 m x 1 m lub 1,5 m x 1 m. Format pracy dobieram w zależności od tematyki kompozycji, np. jeśli chcę podkreślić równowagę kompozycji, wybieram format kwadratowy, a jeśli chcę wzmocnić stan dynamiki, wybieram format panoramiczny 16 :9 lub nawet szerzej.

Gdzie produkujesz swoje prace? W domu, we wspólnym warsztacie czy we własnym warsztacie? A jak w tej przestrzeni organizujesz swoją pracę twórczą?

Od wielu lat wynajmuję pomieszczenia na swoją pracownię kreatywną i ostatnia wybrana była bardzo hojna, w dawnej hali przemysłowej o powierzchni ponad 120 m2. W ostatnich latach zorganizowałem jednak w domu bardzo eleganckie studio o dość dużej powierzchni i jestem bardzo zadowolony z tego wyboru. W najbliższej przyszłości zamierzam wybudować mały dom wakacyjny nad morzem i na pewno zaprojektuję hojną pracownię malarską w bardzo bohemy, na wybrzeżu Morza Czarnego.

Czy Twoja twórczość skłania Cię do podróży w celu poznania nowych kolekcjonerów, na targi lub wystawy? Jeśli tak, co Ci to daje?

Biorę udział w międzynarodowych targach i wystawach, staram się jak najlepiej wypromować i zbudować tzw. markę wizerunkową. Takie wydarzenia ładują mnie energetycznie i emocjonalnie, a wymiana informacji podczas nich jest fantastyczna, poznaje się nowych artystów i kolekcjonerów, a każde wydarzenie jest dla mnie pozazmysłową podróżą w przestrzeni i czasie. Ostatnie wydarzenie, w którym brałem udział, odbyło się w zeszłym roku w Paryżu i było to niezwykłe doświadczenie.

Jak wyobrażasz sobie ewolucję swojej twórczości i kariery artystycznej w przyszłości?

Marzę, że pewnego dnia będę wystawiać na takich wydarzeniach jak Biennale w Wenecji, międzynarodowa wystawa Documenta czy w jednym z największych muzeów sztuki współczesnej na świecie.

Jaki jest temat, styl i technika Twojej najnowszej produkcji artystycznej?

„Magiczne słońce” to moja nowa, figuratywna praca z akcentami pop-artu, wykonana w technice malarstwa olejnego, kompozycja, w której starałam się wydobyć na pierwszy plan żywiołowość ciepłego, letniego słońca; główny temat rozcieńcza się grą świateł, która stylizuje i rysuje kształt modelki, pięknej kobiety unoszącej się na gładkiej wodzie, oczarowanej magicznym światłem słońca.

Czy możesz nam opowiedzieć o swoim najważniejszym doświadczeniu wystawienniczym?

Trudno mi porównywać prace i projekty między nimi, ale z pewnością „400 lat Rembrandta, 400 lat kultury powszechnej” zrealizowane w Bukareszcie w 2006 roku było fantastycznym doświadczeniem pod względem złożoności, wolumenu pracy, ale także jej międzynarodowego charakteru widoczność. Projekt obejmował wystawę obejmującą 40 wielkoformatowych prac, eksponowanych na ulicy na specjalnie stworzonych wspornikach, cykl wystaw wnętrz w galeriach sztuki, warsztaty twórcze z malowania na żywo – muzyka jazzowa, wywiady w rumuńskiej telewizji, prasie i radiu, realizacja filmu dokumentalnego wideo zrealizowanego przez Rumuńską Telewizję Narodową i finalnie prezentacja projektu przez Ambasadę Holandii w Rumunii na międzynarodowej konferencji w Brukseli. To niezwykły projekt...

Gdybyś mógł stworzyć słynne dzieło w historii sztuki, które byś wybrał? I dlaczego ?

Istnieje wiele znanych dzieł, które fascynują mnie od dzieciństwa i które studiowałem podczas studiów artystycznych, od uśmiechu Mony Lisy po rzeźby Michała Anioła, od „Nocnej rundy” Rembrandta po „Niedzielne popołudnie na wyspie La Grande” Jatte” Seurata, od „Gwiaździstej nocy” Van Gogha i „Narodzin Wenus” Sandro Botticellego, od „Les Demoiselles d'Avignon” Picassa aż po monumentalne obrazy Jacksona Pollocka, widziałem wszystkie je w muzeach, szczegółowo je badał i podziwiał. Gdyby historia mi pozwoliła, zdecydowałbym się być twórcą obrazu „Pocałunek” Gustava Klimta, dzieła sztuki, które choć powstało ponad 100 lat temu, zachowuje swoją wyrazistość, świeżość, porusza nas wrażliwość, jaką emanuje, oraz jego estetyczny język odsyłają nas bezpośrednio do współczesności.

Gdybyś mógł zaprosić na kolację jednego znanego artystę (martwego lub żywego), kto by to był? Jak sugerujesz, żeby spędził wieczór?

Są prawdopodobnie setki artystów, których kocham i którzy, dobrowolnie lub nie, zdecydowanie wpłynęli na moją twórczość i moje ogólne postrzeganie sztuki.

Być może wybrałbym Roberta Rauschenberga, symbol artysty oddającego życie sztuce, którego zaprosiłbym do Cedar Taver, jednego ze słynnych nowojorskich pubów lat 50. odwiedzanych przez artystów i zapytałbym go o neo-Dada , o pop-arcie i abstrakcyjnym ekspresjonizmie; Zdecydowałbym się zaprosić rumuńskiego rzeźbiarza Constantina Brancusiego i zaprosiłbym siebie do jego słynnej pracowni w Paryżu około lat 40. i oczywiście pozwoliłbym mu gotować, bo jego przyjaciel, malarz Amedeo Modigliani, wspomniał w wywiadzie na temat słynnego grille z pastrami jagnięcym, jakie potrafił robić tylko mistrz Brancusi, poprosiłbym go, aby opowiedział, jak udało mu się ze zwykłego dziecka pasterskiego w Rumunii stać się symbolem współczesnej rzeźby na świecie lub jak udało mu się przekonać amerykański sąd o tym, co sztuka abstrakcyjna oznacza w umyśle artysty; Być może zaprosiłbym Theo Jansena, którego rzeźby kinetyczne fascynują mnie od czasów studenckich, artysty o sztuce pełnej wrażliwości, energii, będącego wzorem tego, czym jest sztuka współczesna, a w bardziej realny i możliwy sposób zaprosiłbym Adriana Ghenie, rumuńska malarka, której udało się napisać na nowo mały fragment historii sztuki, przywracając na pierwszy plan współczesny neorealizm, artystka mojego pokolenia, osiadła w Berlinie, którą zaprosiłabym na kolację w domu, w mojej skromnej pracowni malarskiej w Bukareszcie i jestem pewien, że mielibyśmy wiele tematów do omówienia na temat sztuki, czasów i artystów.





Zobacz więcej artykułów
 

ArtMajeur

Otrzymuj nasz biuletyn dla miłośników i kolekcjonerów sztuki