Co zainspirowało Cię do tworzenia sztuki i zostania artystą (wydarzenia, uczucia, doświadczenia...)?
Nie pamiętam, kiedy zaczęłam rysować, ale w szkole robiłam to, gdy nudziło mi się na lekcjach wypełnianie kartek rysunkami. Mam jeszcze trochę rysunków z dzieciństwa, bo mama zauważyła, że tak mi się to podoba, że zaczęła mi kupować kredki i akwarele.
Zawsze było dla mnie jasne, że moja droga pójdzie w tym kierunku i pierwsze obrazy olejne zaczęłam malować od dnia, w którym Trzej Mędrcy przynieśli mi walizkę pełną farb ze sztalugą i płótnem, kiedy byłam małą dziewczynką.
Byłam tak zainteresowana, że pamiętam, że od dzieciństwa godzinami przeglądałam encyklopedię Historii Sztuki, którą miałam w domu. Wtedy zacząłem się zdumiewać, patrząc na barwne plansze obrazów wielkich mistrzów renesansu, baroku czy impresjonistów. Nadal nie mogłem ogarnąć "nowoczesnego" malarstwa, awangardy, Picassa, Tapiesa...
Jakie jest Twoje artystyczne wykształcenie, techniki i tematy, z którymi dotychczas eksperymentowałeś?
Kiedy wstąpiłem na Uniwersytet Sztuk Pięknych, poczułem się spełniony. Dla mnie było to bardzo ważne doświadczenie, pomimo sprzeciwu mojego ojca, który był inżynierem i chciał, aby jego dzieci kształciły się na kierunkach technicznych. Był bardzo zdenerwowany, twierdząc, że nie będę miał przyszłości.
Zacząłem bardzo podekscytowany, bo wiedziałem, że świat twórczości artystycznej jest tym, czego chcę i na studiach pamiętam, że dużo ćwiczyliśmy rysunek z modeli naturalnych, tam zacząłem zajmować się węglem, akwarelami, temperą, farbami temperowymi, malarstwem olejnym itp. Ale większość produkcji płócien w tamtym czasie wykonywałem je z akrylu. Ćwiczył wszystko, tom z rzeźbą, fotografią, kolażem, tuszem,...,
Malarstwo to specjalność, którą wybieram, ponieważ pozwala mi wyrazić to, co czuję na dwuwymiarowej powierzchni w bardzo swobodny sposób, gdzie odtwarzam wszystko, co chcę, wyrażając fikcyjne rzeczywistości, w których perspektywa, atmosfera, ton lub objętość pojawiają się w najbardziej akademickiej technice , to będzie podstawą mojej późniejszej ewolucji.
Dużo ćwiczę w dużym formacie tworząc luźny i wyrazisty obraz dający upust emocjom. Są to chwile wielkiej energii i euforii, w których obserwując pracę kolegów z klasy lub wskazówki moich nauczycieli, zdobywam wiele informacji i zasobów, które wraz z wizytami w muzeach i wystawach wzbogacają mnie i zaczynam robić swoje pierwsze seria.
Jest to malarstwo realistyczne, w którym czuję się bardzo dobrze, pomimo wpływów ekspresjonizmu bardzo modnego wśród moich kolegów i nauczycieli.
Był to zbiór portretów z dużą dozą świeżości i luźnej kreski. Bardzo interesowała mnie postać ludzka. Następnie stworzyłem serię Ambientes (Środowiska), w której pracowałem nad wnętrzami, łącząc meble z roślinnością. To bardzo kolorowe, realistyczne prace, które wyrażają tajemnicę samotności, to puste pokoje. Potem cykl Tropicalia, w którym pojawiają się senne światy dżungli, roślinność, obfitość zieleni i papug, dużo papug. Z tamtych serii prawie nic nie zostało, to były bardzo płodne okresy i na szczęście ze sprzedażowymi sukcesami.
Jakie są 3 aspekty, które odróżniają Cię od innych artystów, czyniąc Twoje prace wyjątkowymi?
Pierwszym z nich może być zbieranie danych i informacji z oglądania tak wielu obrazów w ciągu mojego życia u rówieśników, wystaw, muzeów, targów i sieci. Muzea, targi i sieci… sprawiają, że rozpoczynam wyraźną ewolucję w sposobie stosowania koloru i podejścia do nowych tematów. Tę ewolucję można docenić od moich pierwszych prac do obecnych. Dla mnie istotny jest proces w pracy artysty, chociaż są artyści, którzy malują w ten sam sposób, a nawet ten sam temat przez całe życie.
Wierzę, że istnieje styl pociągnięcia pędzla i motywy, które są coraz bardziej osobiste.
Drugim może być to, że pozostaję wierny swoim pomysłom, wykonując bardzo osobistą figurację z naturą jako podstawą inspiracji i połączeniem elementów obojętnych z elementami żywymi. Moimi modelami są osoby z mojego otoczenia, które fotografuję. Istnieje bardzo wyraźna koncepcja koloru, uchwycenie go w pełni, jasnego, nasyconego i bardzo wyrazistego. Muszę również podkreślić kontrast, źródła światła, które mogą padać pod dowolnym kątem, ale zawsze tam są.
I po trzecie, sposób, w jaki podchodzę do swoich kompozycji. Zawsze zaczynam od wielu pomysłów, a następnie je filtruję. Kiedy buduję scenę, wypróbowuję elementy, które mam zamiar włączyć lub te, które zamierzam wyeliminować, wcześniej robiłem szkice na samym płótnie (Velázquez też to robił), teraz używam też programu do zwizualizować moje pomysły. Ale zmian będzie więcej, bo niepokój ciągłych poszukiwań sprawia, że skłaniam się ku wielu pomysłom, mogę dotknąć postaci ludzkiej, roślinności, krajobrazu. Elementy codziennego użytku, cokolwiek.
Skąd czerpiesz inspirację?
To wewnętrzne uczucie. Codziennie patrzę na to, co mnie otacza, na to, co robią współcześni artyści, na pejzaż mojego miasta, na ludzi, na światło... Wspaniałość, jaką oferuje Natura, którą tak podziwiali klasycy.
Rousseau powiedział: „Istnieje księga otwarta dla wszystkich oczu: Natura”.
Jakie jest twoje artystyczne podejście? Jakie wizje, doznania lub uczucia chcesz wywołać w widzu?
Moment, w którym jestem zanurzony, zachowuje teraz istotę mojego zwykłego sposobu malowania. Ale nastąpił proces, który uważam za ważny, ponieważ jeśli nie rozwijasz się, nie doświadczasz twórczego doświadczenia ani odkrywania innych prawd, które są w tobie.
Sposób produkcji i tworzenia opiera się na zbieraniu wielu informacji o rzeczach, które mnie interesują. Z materiału graficznego, w tym własnych prac fotograficznych, tworzę kompozycje, w których wprowadzam elementy żywe lub obojętne, ale każdy cykl czy projekt skupia się na konkretnym temacie. To jest skupione w zależności od stanu umysłu, przeciwności losu sprawiają, że wyostrzam sobie rozum i przeżyłem dobre i nie najlepsze czasy.
Kiedy wykonuję pracę, dręczy mnie myśl, że nie spełnię oczekiwań, które sobie zakładam, albo gdy widzę, że idzie źle, to jest wielkie rozczarowanie. Nie zawsze jest to przyjemne.
Chciałbym, aby każdy, kto wizualizuje moje obrazy, zatrzymał się i obserwował. Obraz, aby odniósł sukces, musi patrzeć na widza, a nie odwrotnie. Prace, które wykonuję przez te lata, ewokują nostalgię, świeżość i pewien powiew romantyzmu, co bardzo wyraźnie widać w mojej serii: Samotności.
Jak przebiega proces powstawania Twoich prac? Spontaniczny czy z długim procesem przygotowawczym (technicznym, inspirowanym klasykami sztuki lub innymi)?
Zaczynając od kolekcji obrazów, które trzymam w folderach tematycznych, przygotowuję proces. Zwykle robię kolorowe kserokopie, przyklejam je na ścianie i wypróbowuję. Na płótnie robię szkice, a także zmiany i buduję swoją kompozycję. Rysuję grafitem lub węglem figury lub elementy i rozpoczynam pierwszą plamę, która jest zwykle bardzo rozcieńczona, aby sprzyjać zmianom, które mogą się pojawić. Jest też spontaniczność, zwłaszcza w szczegółach.
Czy stosujesz jakąś szczególną technikę pracy? Jeśli tak, czy możesz to wyjaśnić?
Najpierw daję rozcieńczoną warstwę na powierzchnię płótna jakimś jasnym kolorem, prawie zawsze czerwonym. Robię to farbą akrylową. Może przechodzić nad rysunkiem lub pod rysunkiem.
Następnie dodaję warstwy i zakrywam przestrzenie. Czasami farba kapie, aby nadać świeżości, a czasami jest więcej impastu. Nakładam również laserunki w miejscach, w których chcę trochę zmienić chromatyzm.
Ostatecznie stawiam na mocne, mocne kolory, a miejscami postacie zlewają się z tłem, nadając całości plastyczności. Zawsze jest światło, ważne jest, aby nadać kompozycji żywotność i skuteczność.
Czy w twojej pracy są innowacyjne aspekty? Możesz nam powiedzieć, które?
Wszystko zostało wynalezione. W ciągu trzydziestu tysięcy lat, które człowiek maluje od odkrycia prehistorycznych tworów, zdążył zrobić wszystko, nie widzę wielkich zmian od początku ery cyfrowej. Pod koniec IX i XX wieku było znacznie więcej zerwania i innowacji z awangardą i różnymi stylami, które przeszły w historii jako innowacyjne i zmieniające się.
Teraz korzystam z programu, o którym wspomniałem wcześniej, który jest bardzo przydatny do tworzenia kompozycji zawierających elementy lub obrazy wybrane przeze mnie z moich folderów. Nie zajmuję się malowaniem cyfrowym, ale mogę zwizualizować w programie kilka prób kolorystycznych.
Lubię robić wszystko ręcznie, jako wielbiciel sztuki nie podoba mi się obraz, który jest nakładany na zdjęcie naniesione na płótno, ani prace wykonane sztuczną inteligencją, które zaczynają wkradać się do konkursów. Więcej niż artystów w tej dziedzinie, są inżynierowie. Ani Sztuka, która jest tworzona jako „seria”, powtarzalna i anodyna, nie działa przy niewielkiej technice. Sztuka, która przekracza Nie sądzę, żeby to była ta sztuka, chociaż obecnie rynek faworyzuje takie rzeczy.
Nie podoba mi się też rodzaj prądu, który obserwuję, który rozkwita i jest „łatwym” sposobem tworzenia, jak rzucanie strumieniami farby na płótno i wykonywanie na nim ruchów w celu rozszerzenia farby lub używania klisz i szablonów i nakładania kolor. Lubię rysować i malować, a prace innych artystów też wolę, żeby były wykonane z pewną wprawą, talent można docenić tylko w tym, co ma dopracowaną technikę i twórczą estetykę, która jest trochę dopracowana niezależnie od styl artysty.
Rothko, kiedy tworzył swoje wielopostaciowe obrazy, duże pola koloru, sprawia wrażenie czegoś zbyt prostego. Fascynuje mnie ten cykl, bo ma bardzo rozbudowane opracowanie, są to kompozycje, w których wyraża swoje emocje, nie maluje prostych prostokątów. Teraz, jeśli są artyści, którzy robią to zakrywając pola koloru bez więcej, jest to uproszczony obraz. Ale style są cykliczne w czasie.
Myślę, że trudniej jest dobrze pracować z abstrakcją niż z figuracją czy realizmem.
Mój obraz mógłby być oprawiony w Nową Figurację.
Czy masz jakiś format lub medium, z którym czujesz się bardziej komfortowo? Jeśli tak, dlaczego?
Czuję się bardziej komfortowo pracując w dużym formacie. Od wielu lat robię duże obrazy, lepiej organizuję sobie przestrzeń i myślę, że mój przekaz jest lepiej przekazywany. Ale pracuję we wszystkich formatach.
A moim ulubionym medium jest bez wątpienia olej, ponieważ pozwala mi na wprowadzanie poprawek i rozmyć, ma większą plastyczność i daje możliwość stworzenia wyrazistego języka.
Gdzie produkujesz swoje prace? W domu, we wspólnym studio czy we własnym studio? A w tej przestrzeni, jak organizujesz swoją pracę twórczą?
W domu. Mój dom jest duży i mam miejsce do malowania.
Tam, gdzie lubię malować, jest mój domek letniskowy, gdzie jest naturalne światło, które lubię bardziej niż sztuczne.
Używam dużych płyt MDF jako palet, ponieważ przy farbach olejnych paleta długo schnie.
Czy Twoja praca zmusza Cię do podróżowania na spotkania z nowymi kolekcjonerami, na targi lub wystawy? Jeśli tak, co Ci to daje?
Zawsze dużo podróżowałem, ale od lat poruszam się tylko po Hiszpanii.
W moim mieście (Bilbao) jest dobra oferta wystawiennicza, mamy Guggenheim z dobrymi współczesnymi wystawami czasowymi i Muzeum Sztuk Pięknych, które ma również wiele wystaw artystów wszystkich czasów.
Co roku w lutym jeżdżę do Madrytu na targi sztuki.
Oglądanie sztuki wiele wnosi, czasem dostrzegasz detal w obrazie i go zapamiętujesz, to wzbogaca.
Jak wyobrażasz sobie ewolucję swojej pracy i kariery jako artysty w przyszłości?
Chyba coraz bardziej lubię malować. Ale coraz więcej wymagam od siebie, a to wiąże się z wysiłkiem umysłowym i chyba za bardzo się angażuję.
Mam projekty na przyszłość. Myślę, że będę robić nowe rzeczy i nowe procesy. Chciałbym mieć dostęp do ciekawych wystaw. Nigdy nie płaciłem za wynajem powierzchni. Ale nie krytykuję tej praktyki, trzeba dać wybór ludziom, którzy malują i trudno jest znaleźć miejsca, ponieważ teraz jest bardzo mało Galerii i mają wiele wydatków oprócz miecza Internetu. Wystawy online lub platformy sztuki zabierają dużo miejsca na sprzedaż.
Jaki jest temat, styl lub technika Twojej najnowszej produkcji artystycznej?
Obecnie pracuję nad serią Paraísos. Są to idylliczne wszechświaty, w których panuje pokój i mogą rozprzestrzeniać się marzenia. Jest dużo koloru, roślinności, wymyślonych krajobrazów i wielu ptaków.
Na razie nie zostanie wydany ani sprzedany, ale później o tym opowiem lub ujawnię.
Jednocześnie nadal pracuję nad serią Anónimas, która jest jedną z najobszerniejszych kolekcji, jakie tworzę. W tym cyklu mówię o kobiecości traktowanej z prostotą, są bohaterkami codzienności, podkreślam sytuacje, w których transcendencja jest właśnie funkcją bycia lub bycia. Ważnym przesłaniem jest to, że te dziewczyny-kobiety wyróżniają się w nieistotnych sytuacjach i błyszczą same.
Czy możesz opowiedzieć o swoim najważniejszym doświadczeniu wystawienniczym?
Myślę, że najważniejsze doświadczenie wystawiennicze dopiero przed nami.
Byłem zachwycony, gdy otrzymałem zaproszenie od Galerii Sztuki w Dubaju do wystawienia moich prac.
Coraz więcej osób jest zachęcanych do kupowania dzieł sztuki przez Internet. Są prawdziwe klejnoty, obrazy, w których się zakochujesz. Rynek jest bardziej globalny.
Ale nigdy nie zapomnę mojej pierwszej wystawy w latach 90-tych w sali wystawowej wioski, do której chodziłem każdego lata. Była to seria pejzaży wykonanych z serii fotografii, które zrobiłem w okolicy.
To było ujmujące przeżycie.
Gdybyś mógł stworzyć słynne dzieło w historii sztuki, które byś wybrał? I dlaczego?
Panele lilii wodnych Moneta w jego domu w Gibernach.
Odtwarzają jego szczególny wszechświat w delikatny sposób z bardzo harmonijną chromatyzmem bez perspektywy i rozmycia konturów. Odzwierciedlają doświadczenia Moneta z naturą. W tych pracach istnieje cienka granica między realizmem a abstrakcją, którą, jak sądzę, malarz rozwiązuje z wielkim mistrzostwem.
David Hockney wywarł na mnie duże wrażenie i zainspirował mnie, kiedy wykonałem swoją pierwszą serię portretów akrylami. Fascynowały mnie jego obrazy w basenach i ogrodach, które wykonał w Kalifornii, a jego ostatnie portrety, które mogłem oglądać w Muzeum Guggenheima w Bilbao, wydawały się bardzo kolorowe i wyraziste. Zdecydowanie kocham jego styl i jego ewolucję.
Widziałem też wiele prac Sorolli. Mistrz światła.
Gdybyś mógł zaprosić na obiad znanego artystę (żyjącego lub nieżyjącego), kto by to był? Jak proponujesz spędzić wieczór?
Z przyjemnością porozmawiam z Antonio Lópezem. Hiszpański malarz madryckich pejzaży. Podoba mi się jego wczesna i późna twórczość. Ma niesamowite wyczucie przestrzeni i bardzo dobrą zdolność do pracy. Logiczne jest, że jest tak poszukiwany, ponieważ jego twórczość była i jest bardzo cenna.
Chciałbym również zaprosić chilijskiego malarza Guillermo Lorcę. Tworzy bardzo barokowe kompozycje z niesamowitymi umiejętnościami technicznymi i bardzo potężnym potencjałem twórczym.