DOLORÈS (2018) Obraz Vala Escoubeta.
Taneczny szczyt namiętności
Ta narracja opowiada, poprzez sugestywne obrazy niektórych dobrze znanych arcydzieł sztuki, figuratywną historię zbudowaną na punkcie kulminacyjnym namiętności, to znaczy mającą na celu ujawnienie, poprzez dyscyplinę tańca, narastającego instynktownego i żarliwego impulsu, mającego na celu na animowaniu tancerzy w ich mniej lub bardziej bezrefleksyjnych występach. Jak podczas wspinaczki na górę, w poszukiwaniu doznań na szczycie, zaczynam iść pod górę, by krok po kroku dotrzeć do centralnego punktu narracji, przekraczając stopę, zbocze i podwierzchołek góry zakres, tereny, które chciałem sobie wyobrazić, w ich postępującej eksplozji namiętności, w rysach Sześciu tancerzy Ernsta Ludwiga Kirchnera (1911), w Tańcu Henry'ego Matisse'a (1909-10) i Trzech tancerzach Picassa (1925. Mówiąc o podnóżu góry, arcydzieło Kirchnera unieśmiertelnia, zgodnie z tytułem, sześć ustawionych frontalnie tancerzy, zamierzających przyjąć mechaniczne, kanciaste pozy, które sprawiają, że postrzegają siebie jako rodzaj mechanicznych lalek, ubranych w różową tutu i prezentujących włosy owinięte i zebrane do karku. Występujące na widocznej za nimi scenie dziewczęta przyjmują skoordynowane pozy, dające do zrozumienia, że najprawdopodobniej wyrażają się poprzez rygorystyczny i wystudiowany język baletu, który jest mniej podatny na głównie instynktowne wybuchy i dzika inspiracja.
TANIEC PEŁEN PASJI (2023) Malarstwo Marty Zawadzkiej.
Idąc dalej, korzystam z okazji, aby dobrze się rozejrzeć, aby w pełni nacieszyć się pięknem krajobrazu, zauważając stopniowe zwiększanie się nachylenia zbocza, co prowadzi mnie do bardziej dzikiego terenu, w obrębie którego „hamuje hamowanie” tańca akademickiego są stopniowo i delikatnie zastępowane bardziej swobodnymi językami tańca nowoczesnego, czego przykładem jest najpierw Taniec Matisse'a, aw części niższej bardziej dziki taniec Trzech tancerzy Picassa. Mówiąc o pierwszym arcydziele, w poziomej kompozycji, mającej na celu wspomaganie ruchu tanecznego, rozmieszczona jest grupa tancerzy, którzy w swoim szyku sięgają aż do prostokątnych krawędzi podpory, wyrażając swoją swobodną nagość za pomocą obrotowej wzór, w którym ciała przyjmują niezrównoważone i skręcone pozycje. Z symbolicznego punktu widzenia rozebrane ciała wskazują na powrót do natury pozbawionej skomplikowanych domysłów, w której silnie odciska się spontaniczność, radość życia i najczystsza ekspresja bytu. Mimo to ruch wirujący nadaje porządek i precyzję, „pozbawiając” bohaterów całkowitej swobody wypowiedzi, którzy, choć uwikłani w taniec, muszą trzymać się określonej trajektorii, aspektu, który zatraca się w nakładające się i zawiłe formy, które ożywiają namiętny taniec uchwycony na wspomnianym obrazie Picassa. Nawiązując do opisu Trzech tancerzy w Tate Modern (Londyn), praca hiszpańskiego mistrza reprezentuje nasz sub-top, ponieważ przedstawia niezwykły „nacisk na przemoc i seks”, spontaniczne i namiętne emocje umiejętnie oddane przez imponującą obecność trzech kanciastych i zniekształconych postaci w ostrych kolorach, mających na celu przedstawienie grupy tancerzy podczas ich prób. Teraz, jak dziecko, które w podróży dokucza rodzicom, aby wiedzieli, jak daleko jest do upragnionego celu, stawiam pytanie: kiedy docieramy do szczytu narracji? Punkt kulminacyjny ujawnia nam niewielka, ale ważna zmiana kontekstu, bo jeśli próby Picassa są z definicji związane z ustalonym planem, a przez to nieco mniej porywcze, improwizacja lub wyjście na scenę stanowi szczyt naszej narracji , mające na celu wychylenie się, by ujrzeć z góry widok pasji flamenco, formy tańca i muzyki pochodzenia andaluzyjskiego (Hiszpania), która powstała pod koniec XVIII wieku nie jako forma widowiska, ale jako potrzeba wyrażać radości i smutki w intymnym, prywatnym, a co za tym idzie swobodnym, żarliwym i spontanicznym języku. Taki szczyt reprezentuje, mówiąc o malarstwie, Tancerz flamenco Joaquína Sorolli (1914) i Szczęście Julio Romero de Torres (1917). W odniesieniu do pierwszego, prezentuje ostry kontrast między tańczącą postacią na pierwszym planie a oknem w tle, co nadaje dziełu silne poczucie trójwymiarowości, zaprojektowane tak, aby w pełni uchwycić ulotny moment spektaklu, co przekłada się na podobnie szerokie, nieskrępowane i żywe pociągnięcia pędzla, mające na celu uchwycenie choćby ruchu frędzli szala, jak i całej zmysłowości tańczącego ciała. Jeśli jednak chodzi o Happinesa, obraz Torresa wydaje się, przez samą swą tajemniczość kompozycyjną i strój wizerunków, raczej przyjęciem dworskim niż spektaklem flamenco, choć pomijając dwie drwiące postacie w tle i greckiej pozie leżącej kobiety, uwaga widza skupia się przede wszystkim na centralnej postaci kobiecej, z wielką powagą zamierzającej zinterpretować, głównie rękami, tajemniczą melodię graną przez niezwykle zaangażowanego gitarzystę, który bez wymiany spojrzeń z widzowi wydaje się przyłapany na miłosnym stosunku. Wreszcie, pasja flamenco, śnieżnego, ale „caliente” szczytu tej opowieści, odbija się echem w niektórych pracach artystów Artmajeur, którzy dają nam możliwość głębszego zagłębienia się w tę dobrze znaną formę muzyki i tańca.
FLAMENCO (2021) Rzeźba autorstwa Karen Axikyan.
FLAMENCO (2021) Obraz Huguesa Rubio.
Hugues Rubio: Flamenco
Na dwóch końcach płótna, jakby na przeciwległych biegunach, odnajdujemy krętą rotację rąk sportretowanej przez Rubio tancerki flamenco, która ubrana w czerń na niewyraźnym ciemnym tle kieruje skupione i pełne pasji spojrzenie w stronę widza, prawdopodobnie po to, by zaprosić go do swojej tanecznej uwodzicielskiej gry. Jeśli intencją widza jest skorzystanie z tej okazji, to biorąc udział w tańcu, z pewnością pozna również kontekst, w jakim odbywa się rzeczona akcja, miejsce, które prawdopodobnie będzie przypominać pełne cieni wnętrze, w którym umieszczona jest dobrze znana tancerka w historii sztuki, a mianowicie Cyganka, która jest bohaterką El Jaleo (1882), płótna Johna Singera Sargenta, które przedstawia ją w pozycji sugerującej ruch do przodu, precyzyjnie zaznaczony przez osobliwy ruch jej wyciągniętej lewej ręki, należy rozumieć jako dokładne odwzorowanie standardowej techniki i stylu tańca flamenco. Wszystko to kształtuje się w bogatym w cienie kontekście, który przy braku bariery między widzem a tancerzem pomaga stworzyć iluzję bycia obecnym na rzeczywistym wydarzeniu, które jest niezwykle naładowane energetycznymi rytmami tańca i dźwięku. Na koniec należy podkreślić, jak drastycznie kontrastuje spontaniczność wspomnianego wykonania ze sposobem powstania arcydzieła, które amerykański mistrz planował w swojej kompozycji od co najmniej roku, uprzedzając go serią wstępnych opracowań, mających na celu głównie przy studiowaniu postawy bohatera.
FUEGO FLAMENCO (2022) Grafika cyfrowa autorstwa L.Roche.
L.Roche: Ogniste flamenco
Zmysłowa cyfrowa grafika Roche podsyca pasję tkwiącą w samym tańcu flamenco, dodając element nagości, ponieważ wydaje się, że sukienka tancerki pozostawia odsłonięte piersi, części jej ciała, które sprytnie obrócone w lewą stronę podpory towarzyszą kierunku zniewalającego, rozbieganego spojrzenia bohatera. Myśląc zamiast o technice, za pomocą której tancerz został przedstawiony, czuję się zmuszony przeciwstawić ekstremalną aktualność sztuki cyfrowej starożytnemu tematowi, który chciał uwiecznić, ponieważ flamenco jest hiszpańskim gatunkiem muzycznym, który rozwinął się w Andaluzji, zwłaszcza na obszarach Kadyksu i jego portów, około XVIII wieku, kiedy prawdopodobnie doszło do fuzji andaluzyjskiej kultury popularnej z kulturą cygańską. Z tego spotkania zrodził się śpiew flamenco, melodii, której zwykle towarzyszyła muzyka gitarowa i uderzany kijem o podłogę, a także tancerka wykonująca szereg choreograficznych kroków tanecznych i improwizowanych stylów. Możemy sobie teraz wyobrazić bohatera Fire flamenco, który zgodnie z najstarszą tradycją porusza się w rytmie piosenki mającej na celu opowiedzenie legend i historii życia codziennego, odzwierciedlających doświadczenia zmarginalizowanej subkultury istniejącej w odległej, przeważnie białej do chrześcijańskiej Hiszpanii.
FLAMENCO (2020) Rzeźba Martineza.
Martinez: Flamenco
Z metalu wykutego przez Martineza narodziła się tancerka flamenco, której rysy twarzy przywodzą na myśl współczesną stylizowaną wersję tancerki z Dalinii (ok. 1949), dzieło, które Salvador Dali wymyślił, by uwiecznić intensywne i namiętne rytmy hiszpańskiego flamenco, taniec, którym był głęboko zafascynowany, być może po części dlatego, że był charakterystyczny dla jego ojczyzny, a także znany ze swojej zdolności do odkrywania pełnego zakresu ludzkich emocji. Ponadto korzystam z okazji, aby przytoczyć ciekawą anegdotę, dotyczącą wspomnianej wyżej formy tańca i muzyki oraz hiszpańskiego mistrza, w którym ten ostatni próbował swoich sił w malarstwie akcji flamenco, najpierw improwizując obraz na żywo, przy akompaniamencie kwintesencji muzyki andaluzyjskiej w tło. Nie wierzysz? Śmiertelnie się mylisz! W rzeczywistości jest nawet wideo, które można obejrzeć na YouTube, w którym artysta maluje konia i jeźdźca do nut granych przez gitarzystę Manitasa de Plata i śpiewanych przez Jose Reyesa, ojców artystów, którzy założyli grupę „The Gypsy Kings” ”. Ponadto Salvador często zadawał się z tancerką flamenco „La Chinga”, która, pochodząca z Katalonii, podobnie jak mistrz, zawsze tańczyła boso, do tego stopnia, że Dali kazał jej raz wystąpić na czystym płótnie, na którym, pozostawiając ślady czarną farbą, która zabarwiła jej stopy, ożywił taniec malowany na żywo, który odbył się na wsi w Port Lligat (Girona, Hiszpania).