Francuski impresjonizm przeciwko wszystkim!

Francuski impresjonizm przeciwko wszystkim!

Olimpia Gaia Martinelli | 1 lut 2023 7 minut czytania 0 komentarze
 

Kiedy ludzie rozmawiają z nami o impresjonizmie, na ogół przypomina się nam obraz „typowego” brodatego i nieco „klochardowego” francuskiego malarza, który malując rękami umazanymi kolorem, ukrywa się pod parasolem lub kapeluszem, jest gotowy do uchwycenia zmieniających się pór roku, świateł, cieni i kolorów, czasów manifestujących się na tym samym temacie lub wielu...

Armen Ghazayran, Widok z okna , akryl na tekturze, 50,8 x 40,6 cm.

Kiedy ludzie rozmawiają z nami o impresjonizmie, na ogół przypomina nam się obraz „typowego” brodatego i nieco „klochardowego” francuskiego malarza, który malując rękami umazanymi kolorem, ukrywa się pod parasolem lub kapeluszem, jest gotowy do uchwycenia zmieniających się pór roku, świateł, cieni i kolorów, czasów manifestujących się na tym samym temacie lub wielu. Taka mentalna reprezentacja, wypaczona zapewne samymi cechami Claude'a Moneta, "bo$$" nurtu artystycznego par excellence, skłania do refleksji nad faktem, jak francuski impresjonizm narzucił się z mocą w naszą koncepcję, często "przyćmiewając" ciekawość poznania „obcych” interpretacji tego samego nurtu. Tematyka przedstawień kobiet w nurcie pejzażowym wydaje się idealna do porównania stylu paryskiego ze stylem amerykańskim, włoskim i hiszpańskim, a więc tylko nielicznymi z wielu punktów widzenia, jakie wykształciły się w omawianym nurcie. Począwszy od najsłynniejszego mistrza, Spacer po klifie Moneta (1882) dosłownie zanurza postać kobiety w naturze, fizycznym świecie, w którym fuzja i chromatyczna harmonia prowadzą do postrzegania człowieka jako „przedłużenia” sam klif. Do powyższego opisu dochodzą jeszcze typowe cechy kobiecej interpretacji Moneta, która w arcydziełach kalibru Spacer (1875) i Maki (1873) przedstawiała już kobiety ubrane w „sceniczne” suknie czas w towarzystwie „trzepoczących” kapeluszy i parasola słonecznego. Taki sposób kobiecego przedstawiania zdaje się być „studiowany”, by wzbogacić pejzaż zachwycającymi postaciami, które dobrze ubrane wnoszą do natury wdzięk najłagodniejszej i „powierzchownej” kobiecości, rozumianej jako milcząca forma kontemplować w jej pięknie. Powracając na chwilę do arcydzieła Spacer po klifie, warto przypomnieć, jak ten ikoniczny obraz, przechowywany w Instytucie Sztuki w Chicago, stanowi autentyczny owoc wrażliwości mistrza, który stworzył świeżą, natychmiastową, głęboką i świetlistą kompozycja, w której można wyróżnić trzy odrębne bryły, a mianowicie niebo nad morzem i klif, w którym umiejętnie umieszcza postacie dwóch kobiet, żagle na morzu i chmury na niebie. Wizję płci żeńskiej skupioną bardziej na „introspektywnej” i „intymnej” interpretacji, choć wciąż delikatną i starannie elegancką, dostarcza nam późniejsza praca z 1872 roku, zatytułowana Wiosna, która lepiej przedstawia obraz Camille Monet, milczący i pochłonięty lekturą, zostaje złapany w typowo domową scenę, rozgrywającą się w Argenteuil, wiosce na północny zachód od Paryża, do której malarz przeniósł się wraz z rodziną w 1871 roku.

Claude Monet, Spacer po klifie , 1882. Olej na płótnie. Chicago: Instytut Sztuki w Chicago

John Singer Sargent, Czarny potok , ok. 1908 r. Farba olejna na płótnie. Londyn: Tate.

Amerykański impresjonizm „odpowiedział” Monetowi, eliminując książkę i w rezultacie zwiększając ładunek emocjonalny kukły, która czuje się „zagubiona” we własnym wnętrzu, tak jak widać w The Black Brook (1908) Johna Singera Sargenta i Portret młodej dziewczyny Mary Cassat (1899). Mówiąc o pierwszym arcydziele, zadumaną i samotną postacią sportretowaną przez znanego amerykańskiego malarza jest siostrzenica artysty, Rose-Marie Ormond, która miała wtedy 15 lat i siedziała nad strumykiem w Aoście, mieście w Północne Włochy. To właśnie ta naturalistyczna sceneria służy malarzowi jako drugi punkt ciężkości pracy, która dąży do uchwycenia ruchu światła i cienia na strumieniu, kwiatach i sukience dziewczyny za pomocą grubej i nieskomplikowanej malarskiej „pociągnięcia” ”. Jeśli chodzi o Mary Cassat, jej „analogiczna” interpretacja kobiecej postaci ma miejsce w Château Beaufresne lub w jego pobliżu, to znaczy w pobliżu domu, który artystka kupiła w 1894 roku w dolinie rzeki Oise, około pięćdziesięciu mil na północny zachód od Paryż. Taki widok jest jednak wzbogacony o podwyższenie punktu widokowego, które sprawia, że przestrzeń jest spłaszczona i pozbawiona horyzontu, co ma sugerować ważny wpływ, jaki sztuka japońska wywarła na zamorskiego malarza. Z drugiej strony, mówiąc o Włoszech, obraz Macchiaiola Giovanniego Fattoriego staje się dowodem na to, jak typowym parasolkom i pozom „scenograficznym” Moneta mogą towarzyszyć bardziej intymne i samotne postawy, mające na celu pozbawienie podmiotu, w część jej frywolnej kobiecości. Do takiego „celu” dążył artysta toskański w Lady in the Open Air (1866), obrazie olejnym na desce, zachowanym w Pinacoteca di Brera (Mediolan), w którym idea wspomnienia jest nam dana za pomocą przeważnie ciemna paleta, która z tendencją do brązowienia otacza wizerunek jako rodzaj melancholijnej „aury” mającej na celu przyniesienie ciszy, samotności i refleksji. Ponadto twarz kobiety jest zaciemniona przez cień samej parasolki, pod którą w tajemniczy sposób ujawniają się rysy postaci bez twarzy, to znaczy bez oczu, ust, nosa itp. Niemniej jednak, aby rozjaśnić myśli kobiety, interweniuje opatrznościowe słońce, jasna gwiazda, która daje z siebie wszystko, by zabłysła biel długiej sukni bohaterki stołu. Wreszcie, mówiąc „po hiszpańsku”, dochodzimy do jednego z najbardziej znanych przedstawicieli impresjonizmu na Półwyspie Iberyjskim, Joaquína Sorolli, który w dziele Instantánea, Biarritz z 1906 r. obraz, na którym ubrana na biało bohaterka, przedstawiona w centrum obrazu, to prawie na pewno żona artysty, Clotilde Garcià del Castillo. Kobieta, zrealizowana szybkimi pociągnięciami pędzla i plamami koloru, charakteryzująca się kilkoma chromatycznymi akcentami mającymi na celu wykonanie postaci, wydaje się być daleką hiszpańską kuzynką Camille Monet z The Promenade (1875), dzieła, które Monet wykonał z inną oprawę figuratywną, przestrzenną i świetlną. Opowieść o światowym impresjonizmie jest kontynuowana poprzez prace artystów Artmajeur, którzy zinterpretowali jeden z najbardziej ikonicznych nurtów w sztuce, takich jak Yue Zeng, Xuan Khanh Nguyen i Natalya Savenkova.

Yue Zeng, Studium pejzażu nr 9 bel słomy , 2021. Olej na płótnie, 27,9 x 35,6 cm.

Yue Zeng: Studium krajobrazu nr 9 Bele słomy

Obraz olejny Zenga przedstawia, poprzez wielokrotne i ulotne pociągnięcia pędzla w czysto impresjonistyczny sposób, rozległe i słoneczne pole pszenicy, w obrębie którego po prawej stronie zarysowana jest postać niekwestionowanego bohatera dzieła, czyli jednego z typowych bali słomy które, wielorakie i ciche, rozmieszczone są na wiejskich pejzażach, przekazując widzowi całą nieprzekazywalność związaną z obecnością istoty nieożywionej. Taki opis można by po części „przerobić”, by opisać jedno z niekwestionowanych arcydzieł wspomnianego ruchu, które uwieczniło podobny temat: stogi siana. Dzieło, o którym mowa, stworzone przez Moneta, zatytułowane Haystacks, End of Summer i datowane na 1890 rok, jest częścią serii obrazów, w których francuski mistrz, jak to miał w zwyczaju, analizował ten sam temat, uwieczniając go z wielu świetlistych punktów widzenia. W tym konkretnym przypadku artysta specjalnie udał się na pole niedaleko Giverny, w którym operował przez kilka miesięcy, aby wiernie uwiecznić zmieniające się warunki pogodowe. Wśród wielu dokonań wyróżnia się to z 1890 r., dzięki oddaniu na płótnach skąpanego w słońcu pejzażu, w obrębie którego narzuca się obecność dwóch samotnych snopów pszenicy, wśród których prawy, bliżej dla widza okazuje się znacznie większy niż drugi, mimo że ten ostatni jest w rzeczywistości nieco dalej. Wreszcie dwa nieme kłosy pszenicy wydają się niemal romantycznie spoglądać na horyzont, na którym w oddali ich obecność zostaje zastąpiona drzewami i wzgórzami, nad którymi widnieje oczyszczone z chmur niebo.

Xuan Khanh Nguyen, Rzędy czerwonych drzew #12 , 2023. Akryl na płótnie, 60 x 50 cm.

Xuan Khanh Nguyen: Rząd czerwonych drzew #12

Frederick Childe Hassam Amerykański malarz impresjonistyczny urodzony w 1859 roku stworzył Celia Thaxter's Garden, Isles of Shoals, Maine w 1890 roku, obraz będący kulminacją jego twórczości, która miała miejsce latem pod koniec XIX wieku, spędzonym w lokalizacji Appledore Island (New Hampshire), w okazałym ogrodzie poetki Celii Thaxter, bliskiej przyjaciółki artysty. Ideą sukcesu tej pracy jest właśnie kontrast kolorystyczny, który malarz zsyntetyzował w przedstawieniu czerwieni kwiatów i bieli skalistego terenu, które w oddali stanowią perspektywiczne tło wraz z oceanem . Doznania, jakich dostarcza wspomniane zestawienie tonalne, dają wyraźną stymulację zmysłów, która rozpalona czerwienią i złagodzona tonami pastelowymi ma na celu powtórzenie dzikiego wyglądu kwiatów, triumfującego nad poziomą równowagą spokojnego tła. Ten opis ma wiele wspólnego z obrazem artysty Artmajeura Nguyena, którego praca zatytułowana Rzęd czerwonych drzew #12 zdaje się ukazywać „przerośnięte” kwiaty, które stając się czerwonymi drzewami, narzucają się kompozycji, przykuwając uwagę widza, ponieważ wzmacnia je spokój otaczającej chromatyki. Dodając do tego własne słowa artystki, „ekstrawagancki” akryl dążyłby do opowiedzenia o rutynie wietnamskich uczennic, które ubrane zgodnie z lokalną tradycją konkretyzują poprzez sztukę narrację najprostszej codzienności.

Natalya Savenkova, Włochy, obraz Riomaggiore , 2022. Olej na płótnie, 30 x 40 cm.

Natalya Savenkova: Włochy malują Riomaggiore

Umiejętnością malarza jest uchwycenie piękna lub sensu rzeczywistości, uważne badanie oczami tego, co go otacza, w celu „przekomponowania” tego w odkrywcze wizje, zdolne do zademonstrowania ludzkości mocy tworzenia. Wydaje się, że te sformułowania, o raczej romantycznym charakterze, nabierają „mniejszej” wartości, jeśli znajdujemy się w miejscu wielkości Riomaggiore (Liguria, Włochy), miejscowości turystycznej par excellence, w której natura najpierw narzuciła się jako artysta mistrzowski, umiejący łączyć widoki i barwy, godny współczesnego Pigmaliona, który po stworzeniu takiego arcydzieła powinien był się w nim zakochać, nie dając się nim nacieszyć człowiekowi. To właśnie w tym kontekście praca artysty wydaje się niemal ułatwiona, ponieważ Cinque Terre oferuje we wszystkich swoich odmianach doskonałe wizualne wskazówki gotowe. W historii sztuki przykładem „tej sztuki w sztuce” jest produkcja florenckiego Macchiaiolo Telemaco Signoriniego, który po zakochaniu się w Riomaggiore osiedlił się tam w drugiej połowie XIX wieku, okres, w którym uwiecznił wieś z różnych punktów widzenia i pod różnymi kątami, wyrażając swoją miłość do tego miejsca tymi słowami: „Wśród tego urwiska sklepień i schodów zeszliśmy do wąskiego wąwozu portu zawinięcia do przystani i nastąpiło przebudzenie naszych zmysłów”. Artystka Artmajeur, Savenkova, zdaje się sprawiać, że taka „kompozycja” rezonuje w jej spojrzeniu na Cinque Terre, oferując nam perspektywę, która w unikalny i oryginalny sposób przypomina liguryjskie krajobrazy toskańskiego mistrza.

Zobacz więcej artykułów

Artmajeur

Otrzymuj nasz biuletyn dla miłośników i kolekcjonerów sztuki