Działaczka klimatyczna Joanna Smith przyznała się do winy za zbezczeszczenie słynnej rzeźby baletnicy Edgara Degasa, wystawionej w National Gallery of Art (NGA) w Waszyngtonie. Jak podano w komunikacie prasowym Departamentu Sprawiedliwości, Smith złożyła swoją skargę 15 grudnia przed Sądem Okręgowym Stanów Zjednoczonych. Grozi jej teraz potencjalna kara do pięciu lat więzienia i grzywna do 250 000 dolarów.
Do zdarzenia doszło 27 kwietnia, kiedy Joanna Smith w towarzystwie innego działacza klimatycznego Timothy’ego Martina weszła do NGA niosąc butelki z wodą wypełnione farbą. Następnie podeszli do „La petite danseuse de quatorze ans” Degasa (Mała tancerka w wieku czternastu lat, 1880), wyjmując z toreb butelki wypełnione farbą i nakładając farbę na obudowę i podstawę rzeźby, jak szczegółowo opisano w komunikacie prasowym.
Gdy farba kapała na podłogę, Smith wydała oświadczenia wyjaśniające widzom powody swojego czynu. Ogłoszenie ujawnia ponadto, że Smith i Martin dokładnie zbadali grafikę i celowo ją wyróżnili. Przed wejściem do Galerii Narodowej nagrali wypowiedzi wideo, w których przedstawili swoje motywacje.
W następstwie wandalizmu NGA tymczasowo usunęła rzeźbę ze swojej wystawy na okres dziesięciu dni w celu przeprowadzenia niezbędnych napraw. Koszt tych napraw wyniósł ponad 4000 dolarów, co stanowi kwotę wyższą niż poprzednio zgłoszone 2400 dolarów. W maju zarówno Joanna Smith, jak i Timothy Martin zostali oskarżeni o „spisek mający na celu popełnienie przestępstwa przeciwko Stanom Zjednoczonym i uszkodzenie wystawy w National Gallery of Art”.
Rzecznik Narodowej Galerii Sztuki wyraził wdzięczność Biuru Prokuratora Stanów Zjednoczonych i FBI za zajęcie się tym znaczącym aktem wandalizmu w odpowiedzi na przyznanie się Smitha do winy.
Podczas gdy działacze klimatyczni zaatakowali ostatnio kilka znanych dzieł sztuki w muzeach europejskich i brytyjskich, obejmując takie działania, jak rzucanie zupą w puszkach w Van Gogha, smarowanie Moneta puree ziemniaczanym, kładzenie ciasta na Mona Lisie, a nawet przyczepianie się osób do ramek kwietniowy incydent był pierwszym tak głośnym aktem w amerykańskim muzeum. Smith i Martin, uczestniczący w grupie Declare Emergency, starali się powiązać dziewczynę przedstawioną na rzeźbie Degasa z dziećmi, których przyszłość czeka katastrofa klimatyczna.
Po postawieniu zarzutów Joannie Smith i Timothy'emu Martinowi inni działacze klimatyczni zorganizowali protest w Metropolitan Museum of Art, uznając zarzuty za „nieuzasadnione surowe”. Jednocześnie w Kongresie senator JD Vance z Ohio, znany ze swoich powiązań z „Hillbilly Elegy”, na początku tego miesiąca przedstawił projekt ustawy o nazwie „Ustawa o konsekwencjach wandalizmu klimatycznego”. Jeśli ustawa ta wejdzie w życie, spowoduje to podwojenie ustawowej maksymalnej kary więzienia dla osób uznanych za winne zniszczenia dzieł sztuki lub innego mienia na terenie instytucji takich jak National Gallery of Art, muzea Smithsonian, Kennedy Center i tym podobne nieruchomości.
Wyrok Joanny Smith zaplanowano na 3 kwietnia 2024 r. Z kolei Timothy Martin poinformował „Washington Post”, że zamierza odrzucić ugodę i planuje przystąpić do procesu w przyszłym roku.