Cassiopeia, w pewnym sensie zawsze interesowałem się sztuką

Cassiopeia, w pewnym sensie zawsze interesowałem się sztuką

Olimpia Gaia Martinelli | 15 sie 2023 6 minut czytania 0 komentarze
 

„W pewnym sensie zawsze interesowałem się sztuką. Mój tata był fotografem, a mama zawsze uwielbiała malować. Dorastałem obserwując, co robią, a fotografia zawsze była częścią mnie”.

▶ Reklama
Co zainspirowało Cię do tworzenia dzieł sztuki i zostania artystą? (wydarzenia, uczucia, doświadczenia...)

W pewnym sensie zawsze interesowałem się sztuką. Mój ojciec był fotografem, a mama zawsze kochała malować. Dorastałem obserwując, co robią, a fotografia zawsze była częścią mnie.
Piękne obrazy lub ogólnie dzieła sztuki są źródłem inspiracji i niewątpliwie to moja miłość do pięknych i wpływowych rzeczy popchnęła mnie do zostania artystą.

Jakie jest Twoje artystyczne zaplecze, techniki i tematy, z którymi dotychczas eksperymentowałeś?

Zacząłem fotografować bardzo młodo. Ćwiczyłem czasem na znajomych, czasem na sobie, aby robić zdjęcia i eksperymentować, aby poprawić renderowanie obrazu. Zmusiło mnie to do kreatywności.
Następnie mój ojciec szkolił mnie w technikach fotograficznych, a stamtąd przechodziłem różne szkolenia, aby robić zdjęcia w nocnych klubach, na festiwalach, a nawet na słynnym stadionie piłkarskim. Ale nie to podobało mi się najbardziej. Chciałem upiększyć moich poddanych, przenieść ich do wymarzonego lub mrocznego wszechświata, aby je podkreślić. Przede wszystkim chcę pokazać piękno moich modeli tak, jak ja je widzę, a czasami używam tematów, które mnie dotykają, takich jak natura, a nawet wyobcowanie ciała z powodu nakazów społecznych.

Jakie są 3 aspekty, które odróżniają Cię od innych artystów, czyniąc Twoje prace wyjątkowymi?

Po pierwsze, robię zdjęcia zarówno dla osób indywidualnych, jak i strzelaniny, a także fotografie artystyczne. Niekoniecznie pracuję z modelkami, a większość rekwizytów użytych na zdjęciach to przedmioty pochodzące z recyklingu lub wykonane ręcznie, ponieważ już wykonane rekwizyty lub stroje są drogie. Po drugie, nie chcę fotografować nagich kobiet do fotografii artystycznej, chyba że nagość jest legalna. Piękno kobiety moim zdaniem można docenić bez konieczności wkładania jej w strój Ewy.
I na koniec powiem, że tym, co mnie wyróżnia, jest przede wszystkim mój punkt widzenia na to, co mnie otacza.


Skąd czerpiesz inspirację?

Bardzo dobre pytanie! Moja inspiracja pochodzi głównie z muzyki: słuchanie konkretnej muzyki będzie w stanie mnie przenieść i zainspirować obrazem lub wykonaniem, które chciałbym następnie przepisać na zdjęcie. Inspirację czerpię również z życia codziennego - przy mojej wystawie "Wezwanie" kwarantanna bardzo mi pomogła. Chciałem zrobić wystawę o rzeczach, za którymi najbardziej tęskniliśmy podczas naszego odosobnienia: mianowicie o przyrodzie, sztuce (teatrze, fotografii, malarstwie, tańcu itp.), oceanie, a ostatni obraz dotyczył leków, ponieważ wielu z mojego otoczenia znajdowało się w depresji z powodu braku więzi społecznych.
Innymi słowy, nic nie może mnie zainspirować, jak całość: słowo, myśl, uczucie, muzyka lub książka.

Jakie jest twoje artystyczne podejście? Jakie wizje, doznania lub uczucia chcesz wywołać w widzu?


działki. Chcę zadać widzowi pytanie typu: "Co mogło skłonić autora tego dzieła do namalowania go?" lub nawet „Jakie piękne, ale dziwne”. Nie chcę robić nic zwykłego. Moją wolą jako artysty jest łączenie piękna rzeczy (kobiet, mężczyzn, dzieci, zwierząt czy czegokolwiek) z obcością lub refleksją na dany temat.

Jak przebiega proces powstawania Twoich prac? Spontaniczne czy z długim procesem przygotowawczym (technicznym, inspirowanym klasykami sztuki lub innymi)?

Większość moich obrazów powstała spontanicznie. Pomysł kiełkuje w moim umyśle i jeśli mam to, czego potrzeba w moim studio, aby ożywić go, wtedy podejmę głęboką decyzję. Jeśli chodzi o cykl "L'Appel", to kolejny proces. Najpierw pracowałem nad tematami przed wykonaniem strojów i akcesoriów, oceniając liczbę ujęć wystarczającą do zrobienia wystawy w galerii, aby następnie sfabrykować to, co było do sfabrykowania. Zwykle czerpię inspirację z obrazów lub portretów, które mnie poruszają.

Czy stosujesz określoną technikę pracy? jeśli tak, możesz to wyjaśnić?

Swojego studia używam głównie do robienia zdjęć. Wcześniej jednak nie ceniłem zdjęć studyjnych, tylko plenerowe - bardziej kolorowe, żywsze -. Tylko zdjęcia studyjne pozwalają lepiej zapanować nad światłem i mimo wszystko dobrą kreatywność, gdy się wie, jak nim zarządzać. Co było dla mnie prawdziwym problemem.

Czy w Twojej pracy są jakieś nowatorskie aspekty? Możesz nam powiedzieć, które?

Powiedziałbym, że tak, w pewnym sensie. Lubię pracę moich kongenerów, którzy inspirują się obrazami do tworzenia swoich dzieł, ale nie tym chcę się zajmować. Robią to bardzo dobrze na swój sposób i nie chcę stać się kolejną osobą czerpiącą inspirację z tych samych obrazów do robienia fotografii artystycznych.
Czasami robię też autoportrety, co nie jest najczęstsze w branży.

Czy masz format lub medium, z którym czujesz się najlepiej? jeśli tak, dlaczego?

Fotograf cyfrowy! Nie pracuję z filmem - przynajmniej na razie -. Znacznie lepiej czuję się w obróbce zdjęć (Photoshop). Dla mnie jest to perspektywa możliwości zmiany wszystkiego w ujęciu już po jego wykonaniu, niezależnie od tego, czy jest to kolor tła studia, dodanie pożądanych szczegółów lub usunięcie irytujących szczegółów, nadanie wyjątkowo innej atmosfery itp.


Gdzie produkujesz swoje prace? W domu, we wspólnym warsztacie czy we własnym warsztacie? A w tej przestrzeni, jak organizujesz swoją pracę twórczą?


Na to pytanie są dwie odpowiedzi: kiedy pracuję w plenerze, miejsce może być wybrane losowo lub z dużym wyprzedzeniem. Następnie lokalizuję miejsce, staram się znaleźć temat do ujęcia w tym miejscu, a także stroje i dodatki, które będą mi potrzebne, pozy (jeśli jest model) i styl retuszu, który bym wykonał.
W przypadku zdjęć w studio, w moim domu, podążam tą samą drogą: wybór tła, pozy, stroje/dodatki, makijaż, temat przewodni.
Organizuję sobie pracę w zeszycie – piszę, rysuję – a kiedy nie mam zeszytu ani kartek, biorę telefon i notuję wszystkie pomysły, nawet jeśli w końcu zapiszę je w zeszycie. .

Czy Twoja praca skłania Cię do wyjazdów na spotkania z nowymi kolekcjonerami, na targi lub wystawy? Jeśli tak, co Ci to daje?

W tej chwili miałem szczęście, że mogłem wystawiać w pobliżu mojego domu (Aix-en-Provence), aby wystawiać moją serię „L'appel” przez 1 rok i 4 miesiące. Tuż przed tym pojechałem do Paryża, aby spotkać się z właścicielami galerii i kolekcjonerami (nie było to rozstrzygające).
Nie tak dawno temu zawiesiłem wystawy i projekty twórcze, ponieważ mój harmonogram na to nie pozwalał, a inspiracji już nie było. Mam nadzieję, że w tym roku to się zmieni. Dlatego zamierzam wznowić moją serię, którą odłożyłem, bo była droga i energochłonna: „Barbie”.

Jak wyobrażasz sobie ewolucję swojej pracy i kariery jako artysty w przyszłości?

Szczerze mówiąc, mam problem z wybieganiem w przyszłość. Już kiedy oficjalnie i zawodowo zaczynałem fotografować, nie wyobrażałem sobie robienia zdjęć, które miałyby być wystawiane w salonach. Przede wszystkim mam nadzieję na przyszłość, która polega na tym, aby nadal realizować projekty i mieć coraz więcej ludzi, którzy doceniają moją pracę.


Jaki jest temat, styl lub technika Twojej najnowszej produkcji artystycznej?

Ostatnio, dla kaprysu, chciałem zrobić zdjęcie, mieszając styl dwóch dzieł Tima Burtona - Beetlejuice i Wednesday Addams-. Nie miało to na celu potępienia ani poruszenia określonego tematu.

Czy możesz opowiedzieć o swoim najważniejszym doświadczeniu wystawienniczym?

Moje najważniejsze doświadczenie wystawiennicze iz którego byłam najbardziej dumna to wrzesień 2021. Na inaugurację zbliżającego się teatru w Aix-en-Provence, kierowanego przez znajomego, miałam okazję zrobić wernisaż moich prac podczas tego wydarzenia. Setki ludzi przyszło i oglądało prace, z czego byłem dumny.

Gdybyś mógł stworzyć słynne dzieło w historii sztuki, które byś wybrał? I dlaczego ?

To bardzo dobre pytanie. Powiedziałbym, że wybrałbym „Krzyk” Edvarda Muncha, chociaż to obraz, zawsze mnie intrygował. Jest piękna, a jednocześnie niepokojąca i nie sposób nie zadać sobie pytania: „Dlaczego artysta zdecydował się ją namalować?”. Kolory tła są wysublimowane, a pierwszy plan daje niepokojący aspekt, który w pewnym sensie jest piękny, ale nie w prawdziwym tego słowa znaczeniu.

Gdybyś mógł zaprosić jednego znanego artystę (żyjącego lub nieżyjącego) na obiad, kto by to był? Jak proponujesz mu spędzić wieczór?

Co zaskakujące, nie byłby to artysta fotografik, ale autor z inspirującym piórem: Edgar Allan Poe.
Jego pisma są silnie obrazowane i torturowane. Porusza tematy takie jak śmierć, świadomość, szaleństwo i robi to w subtelny sposób. Tego właśnie chcę, aby moje ujęcia wnosiły subtelność do odczytania fotografii.
Wieczór spędzaliśmy na rozmowach o literaturze i źródłach jej inspiracji przy akompaniamencie fortepianu.



Zobacz więcej artykułów

Artmajeur

Otrzymuj nasz biuletyn dla miłośników i kolekcjonerów sztuki